Wraki samochodów straszą na osiedlach w Rzeszowie. I blokują parkingi [ZDJĘCIA]

Kilka dni temu do naszej redakcji dotarł list elektroniczny od mieszkanki ulicy Kwiatkowskiego w Rzeszowie. Opisuje w nim sytuację, jaka ma miejsce na parkingu przy bloku nr 2.

- Chciałabym, aby państwo napisali o dwóch gratach, które blokują miejsca postojowe na bocznym parkingu od strony bloków nr 2a i 2b, w pobliżu ścieżki prowadzącej nad Wisłok. Są to samochody, które się rozpadają, straszą swym wyglądem, śpią w nim bezdomni. Strach obok nich przechodzić, a poza tym blokują miejsca parkingowe, które w naszej okolicy są bardzo ważne. Nikt nie chce się tym zająć. Może jak napiszecie o tym uda się to zrobić

– pisze czytelniczka.

I dodaje, że w tej sprawie interweniowała już u zarządcy bloku, ale okazało się, że teren nie należy do niego.

Z podobnym problemem borykają się mieszkańcy osiedla Pobitno. Jak pisze pan Marcin, na ul. Krakusa został podrzucony samochód, który jest zarejestrowany na osobę z drugiego końca miasta.

- Właściciel zmarł a rodzina nie interesuje się pozostawionym majątkiem. Interweniowała już Straż Miejska i Policja. Mieszkańcy tego zakątka Pobitna nie życzą sobie, aby tu było złomowisko porzuconych samochodów. Czy można problem rozwiązać

– zastanawia się internauta.

Jak się okazuje, usunięcie porzuconego samochodu nie jest takie proste. Najpierw trzeba dotrzeć do właściciela i zlecić mu zabranie pojazdu. Jeśli ten nie reaguje na polecenia służb porządkowych, najczęściej po pół roku wraki są odholowywane już na koszt miasta. Pod warunkiem, że pojazd jest nieużywany lub pozostawiony bez tablic rejestracyjnych i znajduje się w strefie zamieszkania, ruchu lub na drodze publicznej.

Sprawę naszej czytelniczki z ulicy Kwiatkowskiego zgłosiliśmy wczoraj do Straży Miejskiej z prośbą o sprawdzenie i interwencję.

Zobacz też: Parkingowa wolna amerykanka w centrum Rzeszowa