"Dzisiaj wieczorem postanowiłem odwiedzić pana Komisarza i o dziwo moim oczom ukazała się kolejka ludzi... Za czym ta kolejka? - pomyślałem. Okazało się, że Pan Komisarz w bliżej nieokreślonym trybie (jak sam uważa w trybie art. 430) odbiera wyjaśnienia w formie oświadczeń od osób, których podpisy zostały zakwestionowane przez komisje terytorialną" - napisał na swojej stronie na Facebooku poseł Wojciech Bakun z Przemyśla (Kukiz'15).
W środę, ok. godz. 23 Miejska Komisja Wyborcza ogłosiła dziennikarzom, że podjęła uchwały o niezarejestrowaniu dwóch list Prawa i Sprawiedliwości, z kandydatami na radnym miejskich w Przemyślu. Powód? Brak wystarczającej ilości podpisów. W jednym okręgu zabrało trzech, w drugim pięciu. Jak poinformowała przewodnicząca komisji, Agnieszka Tworzydło, obie uchwały zostały podjęte jednomyślnie. Miejska Komisja Wyborcza składa się głównie z kandydatów wskazywanych przez komitety wyborcze, a także przez komisarza wyborczego.
Zgodnie z prawem każdy komitet może się od takiej decyzji odwołać do miejskiego komisarza wyborczego, a później, po jego decyzji, także do Państwowej Komisji Wyborczej. I tak zrobił również KW PiS.
Jednak w tym momencie pojawiły się wątpliwości co do legalności różnych, późniejszych działań.
"Czy przemyski PIS próbuje kolanem przepchać swoją niekompetencje, a co za tym idzie ze złamaniem prawa zarejestrować listy w okręgach w których nie mieli wystarczającej liczby podpisów poparcia?" - pyta na swoim oficjalnym profilu poseł Bakun, odnosząc się do sytuacji zastanej w biurze komisarza wyborczego.
"Po konsultacji z prawnikiem złożyłem zawiadomienie o uzasadnionej możliwości popełnienia przestępstwa na Policję. Złożyłem również zawiadomienie do PKW, a jutro w formie pisemnej zapytam Pana komisarza o wszystko co się dzisiaj wydarzyło." - pisze poseł.
Na nie ma jeszcze decyzji miejskiego komisarza wyborczego co do odwołania PiS. Jednak już wczoraj wśród przemyskich działaczy PiS przekazywane były informację, że odwołanie zostanie pozytywnie dla PiS rozpatrzone przez komisarza.
"Na szczęście już po wszystkim. Ufff" - tej treści SMS'y był rozsyłane już wczoraj rano.
Według nieoficjalnych i niepotwierdzonych informacji, stało się to po tym, jak jeden z członków komisji wyborczej, bez wiedzy pozostałych członków komisji, wydał przedstawicielowi komitetu wyborczego PiS protokoły i materiały dotyczące niezarejestrowanych list wyborczych.
Wczoraj o komentarz w sprawie odrzucenia dwóch list z kandydatami PiS poprosiliśmy Grzegorza Lewandowskiego, szefa sztabu wyborczego PiS w Przemyślu. W rozmowie z nami stwierdził, że na listach jest wystarczająca ilość prawidłowych podpisów poparcia, i że w związku z uchwałami miejskiej komisji wyborczej, komitet złoży odwołanie do komisarza wyborczego.
Wczoraj wieczorem, przed gmachem, w którym znajduje się siedziba miejskiego komisarza wyborczego w Przemyślu, zgromadziło się kilkanaście osób.
ZOBACZ TEŻ: PiS nie zarejestrował kandydatów na radnych miejskich w dwóch z czterech okręgów w Przemyślu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"