Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyczuli alkohol od lekarza

BEATA TERCZYŃSKA, EWA CZAPKOWSKA
RZESZÓW. Rodzina 75 - letniej mieszkanki oskarża lekarza pogotowia, że pijany przyjechał udzielić pomocy chorej. Policji nie udało się tego sprawdzić, gdyż medyka dyżurującego w karetce nagle zastąpił kolega. Lekarz zaprzecza, że pił alkohol. Swoje zachowanie tłumaczy zmęczeniem i chorobą.

Stanisław Rybak, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Rzeszowie: - Ten lekarz na co dzień pracuje w Szpitalu Miejskim w Rzeszowie. U nas dyżuruje kilka razy w miesiącu. Jeżeli policja potwierdzi, że był pod wpływem alkoholu w czasie wykonywania obowiązków, to pożegna się z pracą w pogotowiu. Nie można jednak wykluczyć pomówień. Takie zdarzają się bardzo często.
Leszek Czerwiński, dyrektor Zespołu Opieki Zdrowotnej nr 1 w Rzeszowie: - Nie zamierzam tolerować takiego zachowania. Jednak w czasie zdarzenia lekarz podlegał dyrekcji pogotowia. Muszę skonsultować z radcą prawnym, czy mogę karać pracownika za to, czego nie zrobił na moim terenie.

W środę, ok. 21, wezwano pogotowie do 75 - staruszki mieszkająca przy ul. Staszica w Rzeszowie. Skarżyła się na silne bóle brzucha, wymiotowała, miała biegunkę.
- Od lekarza pogotowia czuliśmy wyraźnie woń alkoholu. Takie samo wrażenie odniósł sąsiad, którego zaprosiłam, żeby potwierdzić swoje przypuszczenia - opowiada zdenerwowana pani Agnieszka, wzywająca pogotowie.
Lekarz zbadał chorą i zaaplikował jej zastrzyk. - Nie powiedział nam jakie lekarstwo dał babci. Nie zostawił żadnych informacji, ani swojego nazwiska - denerwuje się kobieta.
Zaniepokojona rodzina zaalarmowała policję.
- Dyżurny oficer skontaktował się z dyspozytorem pogotowia. Okazało się, że karetka wraz z lekarzem pojechała do kolejnego wezwania. Zaleciliśmy, aby czym prędzej wróciła do bazy, aby stwierdzić czy lekarz faktycznie pił - mówi kom. Zbigniew Sowa, rzecznik Komendy Miejskiej w Rzeszowie.

To nie pierwszy przypadek
* W ub. r. dyrektor rzeszowskiego pogotowia zwolnił dyscyplinarnie dwóch kierowców. Powód: jazda po pijanemu w czasie pracy.
* Ostatnio głośna była sprawa z Leżajska, kiedy nietrzeźwi dyspozytorzy nie odebrali wezwania do chorej na serce kobiety.
* W ub. r. pijany sanitariusz z Jarosława porwał karetkę pogotowia i napadł na policjanta

Na powrót karetki czekała także pani Agnieszka. Okazało się, że dyżuruje w niej już inny lekarz. Co się stało z poprzednikiem? - załoga ambulansu nie potrafiła wyjaśnić. Funkcjonariuszom nie udało się skontaktować z podejrzewanym lekarzem.
Dziennikarze "Nowin" rozmawiali z nim w czwartek, choć akurat w tym dniu był na urlopie.
- Nie piłem alkoholu. Być może posądzono mnie o to dlatego, że byłem zmęczony po dwóch nocnych dyżurach pod rząd. Dodatkowo miałem biegunkę. Postanowiłem więc pracę przerwać i poprosiłem o zastępstwo kolegę - tłumaczy Tomasz T.
Tymczasem chora kobieta czuła się coraz gorzej. Rodzina własnym samochodem odwiozła ją do szpitala.
- Lekarz z izby przyjęć nie krył zdziwienia, że pogotowie nie zostawiło żadnej informacji o podanym leku - mówi pani Agnieszka.
- Pacjentka trafiła do nas ze stanem zapalnym woreczka żółciowego. Podaliśmy jej leki, czuje się lepiej - mówi Andrzej Przyczyna z oddziału chirurgii szpitala MSWiA w Rzeszowie.
Policja wszczęła dochodzenie w sprawie narażenia na utratę życia lub uszczerbku zdrowia. Przesłuchiwani są świadkowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24