Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wykładowca Politechniki Rzeszowskiej wśród studentów zbierał podpisy w obronie TV Trwam

Anna Janik
- Nie jestem agitatorem tylko zwolennikiem demokracji – twierdzi wykładowca, który zachęcał studentów do podpisywania petycji w obronie TV Trwam.
- Nie jestem agitatorem tylko zwolennikiem demokracji – twierdzi wykładowca, który zachęcał studentów do podpisywania petycji w obronie TV Trwam. Krzysztof Łokaj
- Nikogo nie indoktrynuję na siłę. Moje rozmowy ze studentami o TV Trwam miały charakter prywatny, mam do tego prawo - broni się Stanisław Siwiec, pracownik Politechniki Rzeszowskiej.

Mgr inż. Stanisław Siwiec na politechnice pracuje 35 lat. Prowadzi zajęcia z mechaniki gruntów i geologii inżynierskiej na wydziale budownictwa. W uczelnianych ankietach od lat zbiera pozytywne opinie studentów.
Ostatnio przed jednym ze swoich wykładów odczytał studentom petycję z żądaniem przyznania telewizji Trwam koncesji na nadawanie programu na multipleksie cyfrowym.

- Krążył po sali i zerkał, kto się wpisuje na listę za TV Trwam. Podawaliśmy pełne dane razem z peselem. Nikt nie odważył się nie wpisać, zwłaszcza że zbliżało się kolokwium - mówi student I roku budownictwa (dane do wiad. red.)

Wykładowca: to lekcja demokracji

Jak ustaliliśmy, listy poparcia dla telewizji Trwam pojawiały się również przed zajęciami z II roku. Część studentów była oburzona, że wykładowca wykorzystuje swoją pozycję zawodową do załatwiania spraw niezwiązanych z nauką.

Nie wszystkim odpowiadało też, że zajęcia rozpoczynał od prezentowania swojego zdania na tematy polityczne.
W rozmowie z Nowinami mgr Siwiec przyznaje, że poruszał kwestie niezwiązane z wykładanym przedmiotem, ale między zajęciami, w czasie prywatnym.

- Jako nauczyciel akademicki czuję się w obowiązku przekazać tym młodym ludziom nie tylko wiedzę z zakresu geologii, ale również ich wychować - wyjaśnia. - O nierównościach najgłośniej mówi się wtedy, gdy dyskryminowany jest np. homoseksualista. Tu mamy do czynienia z sytuacją, w której ignoruje się potrzeby milionów emerytów, chcących mieć darmową telewizję Trwam. Ja nie jestem jej agitatorem tylko zwolennikiem demokracji, swobodnego obiegu myśli. Chciałem, żeby studenci wysłuchali innego zdania niż to, które prezentuje się w prasie lub telewizji i wyrobili sobie własne - dodaje.

Zgody władz uczelni nie było

Czy przed jego wykładami pojawiła się lista poparcia dla TV Trwam, o której poinformowali nas studenci budownictwa?

- Nie potwierdzam, ani nie zaprzeczam - usłyszeliśmy.

O zbieraniu podpisów nie wiedziały ani władze uczelni, ani wydziału. Na nasze pytanie, czy regulamin dopuszcza organizowanie takich akcji na terenie uczelni bez zgody przełożonych, biuro rektora jeszcze nie odpowiedziało. Czekamy na oficjalne pismo w tej sprawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24