Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z przedszkola w Kołaczycach ewakuowano dzieci. Groziło im zatrucie czadem

Ewa Wawro
- Przestraszyłem się, jak pani dyrektor zadzwoniła, bo powiedziała tylko, że dzieci trzeba odebrać. – mówi Dariusz Skocz, tato 6 letniego Kuby. - Pani powiedziała nam, że komin trzeba przeczyścić – dodaje Kubuś.
- Przestraszyłem się, jak pani dyrektor zadzwoniła, bo powiedziała tylko, że dzieci trzeba odebrać. – mówi Dariusz Skocz, tato 6 letniego Kuby. - Pani powiedziała nam, że komin trzeba przeczyścić – dodaje Kubuś. FOT. MAREK DYBAŚ
Już od kilku dni w przedszkolnej kuchni śmierdziało spalinami. Pracujące tam panie zaczęły skarżyć się na bóle głowy. Dziś rano strażacy stwierdzili, że czad jest wszędzie.

Rano w przedszkolu w Kołaczycach było 80 dzieci i 10 pracowników. Smród spalin wyraźnie roznosił się po kuchni. Pani dyrektor wezwała straż pożarną.

- Przyjechali i stwierdzili, że jest tlenek węgla, więc od razu wyprowadziłyśmy dzieci z budynku do z Gminnego Ośrodka Kultury - mówi Katarzyna Gustek, dyr. gminnego przedszkola w Kołaczycach.

Jak wytłumaczono ewakuacje dzieciom?

- Że śmierdzi i musimy opuścić przedszkole - odpowiada pani dyrektor. - Przyjęły to tak, jakby szły na spacer.

- Przyrząd pomiarowy stwierdził w kuchni zawartość tlenku węgla 55 ppm, w pomieszczeniach, gdzie przebywały dzieci było od 17-20 ppm - informuje st. asp. Piotr Źrebiec, dowódca zmiany JRG Jasło.

Najwyższa dopuszczalna norma mówi o 24 ppm i ośmiu godzinach narażenia na kontakt z tlenkiem węgla. Czy dzieciom coś groziło?

- Zgodnie z normą nie, ale trzeba pamiętać, że każda ilość tlenku węgla, jaki dostanie się do organizmu na stałe wiąże się z hemoglobiną krwi - dodaje Źrebiec.

Zadzwoniono po rodziców

- Jak zadzwoniła wychowawczyni grupy to się nieźle zdenerwowałam, bo z gazem i czadem, to nigdy nie wiadomo co się stanie - opowiada babcia 5-letniego Wiktora. -Tyle już osób przez czad w łazienkach straciło życie. A wnusiu zapytał tylko, dlaczego już idziemy do domu - dodaje kobieta.

- Jechałam tutaj z bijącym sercem, bo nie wiedziałam o co chodzi tylko, że jest ewakuacja - mówi mama trójki dzieci chodzących do tego przedszkola: Antosia, Kubusia i Mikołaja. - Dopiero jak panie mi wytłumaczyły na miejscu, co się stało, to się trochę uspokoiłam. Jeszcze nie rozmawiał z dziećmi, o tym, co się stało. Kubuś tylko mi tłumaczył, że policja ich chciała zatrzymać - dodaje wyraźnie uspokojona.

- Z wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną była niewydolności wentylacji kominowych - wyjaśnia strażak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24