Zabił pieszą na przejściu i próbował zacierać ślady?

- Nasze postępowanie jest już na ukończeniu. W piątek lekarz ma nam dostarczyć protokół z sekcji zwłok ofiary, który od razu przekażemy biegłemu. Jego opinii spodziewamy się w ciągu 2-3 kolejnych tygodni. Kiedy wyda opinię, będziemy mogli skierować do sądu akt oskarżenia - mówi Anna Kasprowicz-Babiarz, Prokurator Rejonowy w Łańcucie.

Do tragicznego wypadku w Kraczkowej doszło 25 listopada ubiegłego roku. O godz. 6.20 rano 36-letnia mieszkanka Kraczkowej przechodziła przez oznakowane, oświetlone przejście na drodze krajowej nr 4.

Z relacji świadków wynika, że na prawym pasie przed przejściem zatrzymał się bus na ukraińskich numerach rejestracyjnych. Kobieta weszła na pasy i wtedy potrącił ją samochód osobowy jadący lewym pasem. Piesza zginęła na miejscu. Według świadków renault zatrzymało się daleko za przejściem.

Na naszym forum internetowym czytamy, ze było to ok. 30-40 metrów za zebrą. Ciało kobiety leżało ok. 15 metrów dalej. Mężczyzna, który widział zajście przekonuje, że kierowca zatrzymał się znacznie dalej.

- Ponad 200 metrów za przejściem. Ale zamiast pomagać ofierze, natychmiast nerwowo cofał samochód i próbował zbierać części. W tym czasie ta kobieta konała - relacjonuje mężczyzna, który zapewnia, że takie same zeznania złożył na policji. 44-letni sprawca wypadku nie przyznaje się jednak do winy. Twierdzi, że piesza wtargnęła mu przed samochód.

- Nie potwierdzam tych informacji, przebieg wypadku ustali biegły. My postawiliśmy kierowcy zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi do 8 lat więzienia. Ma zatrzymane prawo jazdy i dozór policyjny. Na komisariacie musi stawiać się raz w tygodniu. Zapłacił także poręczenie majątkowe - mówi szefowa prokuratury w Łańcucie.