Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zadał cios nożem, posiedzi siedem lat

Ewa Gorczyca
26-letni nożownik został skazany na 7 lat więzienia. Wyrok nie jest prawomocny.
26-letni nożownik został skazany na 7 lat więzienia. Wyrok nie jest prawomocny. Tomasz Jefimow
26-latek, który ugodził 30-latka nożem monterskim w serce, dziś usłyszał wyrok. Sąd Okręgowy w Krośnie skazał go na 7 lat więzienia i orzekł 35 tys. zł nawiązki dla poszkodowanego.

Wydarzenia z dramatycznym finałem rozegrały się 29 października ub. roku w Targowiskach w pow. krośnieńskim. Wieczorem pod sklepem zebrało się kilka osób. Byli w tym gronie także Michał B. i cierpiący na upośledzenie umysłowe Mariusz F, którego towarzystwo, co jakiś czas wysyłało po piwo i częstowało alkoholem.

Wszyscy byli już mocno wstawieni. Mariusz F. pod wpływem alkoholu zaczął głośno śpiewać. Jego namolne zachowanie irytowało obecnych. Michał B. kazał mu wracać do domu.

Obaj mężczyźni odeszli nieco na ubocze, gdzie było ciemno, 2-3 metry od grupy. Jeden ze świadków zeznał jednak, że widział jak Michał B. lewą rękę przytrzymał Mariusza, a prawą zadał uderzenie.

Jak się potem okazało - trzymał w niej monterski nóż. 7-centymetrowe ostrze przecięło ubranie i wbiło się w serce.

Przeżył dzięki szybkiej akcji ratunkowej

Początkowo nikt nie zorientował się, co się stało. Mariusz F. odszedł, ale kiedy próbował wsiąść na swój rower, upadł na ziemię. Znajomi, widząc, że się nie podnosi, próbowali bez powodzenia stawiać go na nogi. Po chwili zauważyli, że ma spodnie we krwi. Wtedy wezwali pogotowie.

Mariusz F. w ciężkim stanie, z uszkodzonym płucem i sercem, trafił do krośnieńskiego szpitala. Tu przeszedł pierwszy zabieg ratujący życie, na kolejną operację został przewieziony na oddział kardiochirurgii w Rzeszowie. Tam lekarze zszyli mu przebite serce. Biegli chirurdzy potwierdzili, że mężczyzna przeżył dzięki szczęściu i szybkiej akcji ratunkowej.

Prokurator oskarżył Michała B. o usiłowanie zabójstwa. Zażądał kary 10 lat więzienia i 50 tys. zł dla poszkodowanego.

Adwokatka oskarżonego wnioskowała o łagodną karę, w zawieszeniu. Podkreśliła, że działał on nieumyślnie. Michał B. w procesie nie przyznał się do winy, mówił, że do zranienia doszło przypadkiem, gdy pokazywał nóż. Dziś, w ostatnim słowie, wyraził skruchę i poprosił sąd o danie mu szansy.

Sąd uznał oskarżonego za winnego, ale przyjął łagodniejszą kwalifikację czynu. Uznał, że nie było zamiaru zabójstwa, nawet ewentualnego. Skazał Michała B. za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Za to przestępstwo grozi od roku do 10 lat więzienia, Michał B. dostał 7 lat.

W uzasadnieniu wyroku sąd podkreślił, że oskarżony nie celował specjalnie w serce, ale musiał zdawać sobie sprawę, że stosunkowo silny cios zadany w klatkę piersiową może spowodować poważne obrażenia.

- Zrobił to z błahego powodu, co więcej jego ofiarą stal się człowiek chory, ciężko pokrzywdzony przez los - argumentował sędzia Janusz Szarek. - Tym bardziej powinien być dla niego wyrozumiały. A nie używać noża tylko dlatego, że chciał się pozbyć natręta.

Wydając surowy wyrok sąd wziął pod uwagę także opinię o oskarżonym.

- Nie jest ona nieposzlakowana, wręcz przeciwnie, oskarżony ma reputację człowieka o zaczepnym charakterze - mówił sędzia.

Mariusz F. którym opiekuje się dziadek ma dostać od oskarżonego 35 tys. zł nawiązki. Sąd uznał, że jest to kwota adekwatna do doznanego uszczerbku na zdrowiu.

Wyrok jest nieprawomocny. Żadna ze stron nie wyklucza apelacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24