Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagraniczni dziennikarze: Przemyśl to nudny skansen z kiczowatym Szwejkiem

Piotr Samolewicz
Kult Szwejka to poniekąd kicz. Jako pomysł na promowanie Przemyśla zdecydowanie za mało – uważają zagraniczni dziennikarze
Kult Szwejka to poniekąd kicz. Jako pomysł na promowanie Przemyśla zdecydowanie za mało – uważają zagraniczni dziennikarze Dariusz Delmanowicz
Najnowszy numer "Przemyskiego Przegląd Kulturalnego" przynosi artykuły zagranicznych dziennikarzy o Przemyślu. Odczytują oni miasto jedynie poprzez pryzmat Twierdzy Przemyśl. Czy to dobrze?

"PPK" ukazuje się od 2006 r. Wydaje go Przemyska Biblioteka Publiczna im. Ignacego Krasickiego. Jej dyrektor Paweł Kozioł do dziś szefuje kwartalnikowi. 21 numer pisma powstał w ramach zainicjowanego przez redakcję projektu "Miasta wyszechradzkie w oczach sąsiadów".

Przez kilka dni w Przemyślu gościli redaktorzy dwumiesięcznika "Listy" w Ołomuńcu, periodyku "OS" w Bratysławie i węgierskiego portalu "Észak -Keleti Átjáró Egyesület" w Miszkolcu.

Dziennikarze poznając Przemyśl poruszali się po najmniej obcym im szlaku galicyjskiego miasta z okresu Austro-Węgier, a w szczególności po historii Twierdzy Przemyśl. Szukali bardziej elementów wspólnych, a mniej specyficznie lokalnych.

Mrówki kosmopolitki

Słowaccy dziennikarze, Vladimír Benča i Juraj Buzalk, w tekście "Mrówki w polskim skansenie" piszą:

"Przemyśl pozostanie na pewno pięknym, ale trochę nudnym skansenem. Polscy patrioci będą maszerować ulicami w barwach narodowych i czcić piękno swojego miasta".

Ten skansen - wedle słowackich gości - ożywiają jedynie przedstawiciele nielicznej mniejszości ukraińskiej oraz tzw. mrówki, które "są dla uważnego obserwatora jedynym żywym przejawem ruchu kosmopolitycznego w mieście i regionie". To dość ryzykowny wniosek, gdyż wiadomo, że tzw. mrówki parają się przygranicznym handlem nie z chęci bycia obywatelami świata (choć zapewne chcą swobodnie przekraczać granice), ale z ekonomicznego przymusu.

Kiczowaty kult Szwejka

Tomáš Tichák w artykule "Przed Sanem i za Sanem..." ujawnia pewien paradoks. Oto w Przemyślu największą popularnością cieszy się fikcyjna postać Szwejka z powieści Haska. I dziwi się kultowi tej postaci:

"Kult Szwejka, czy to u nas, czy w Polsce, to poniekąd kicz. Ten dobry wojak sam był bowiem reakcją na traumatyczny wojenny syndrom. W pewnym sensie jest to postać koszmarna: nie ma żadnych cech, nie przeżywa emocji, jest pustą bańką, w której się prostodusznie, a tym samym w pełnym świetle odbija absurdalność unoszącego ją świata. Jego wyobrażenie jako tłustego sangwinika, ponad wszystko ceniącego spokój i wygodę, jest wprawdzie urocze, a dla odbiorców przystępne, lecz fałszywe."

Wspaniałość dawnych wieków

Tak jak Tomáš Tichák pisze o niejakiej dziwaczności kultu Szwejka w Polsce i w Czechach, tak dziwacznością trąci pomijanie staropolskiego i barokowego dorobku tego wspaniałego miasta przez zagranicznych dziennikarzy. Wynika ono z kilku rzeczy: osobistych preferencji gości, którzy pochodzą z krajów niegdyś należących do CK, oficjalnej strategii promocji miasta, opartej na twierdzy i Szwejku, oraz z nastawienia redakcji przemyskiego pisma. W artykułach tych odbija się jak w lustrze nostalgia gospodarzy za czasami cekanii.

"Życie wielu pokoleń w wielonarodowym organizmie i bezsprzeczna europeizacja zajętych przez Austrię obszarów wywarły olbrzymi wpływ cywilizacyjny" - mówi w rozmowie z gośćmi red. Andrzej Skibniewski.

Serce miasta

Na zubożone spojrzenie na historię nadsańskiego grodu zwraca uwagę dr Tomasz Pudłocki, prezes Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Przemyślu. Podkreśla on, że serce miasta bije w renesansowych kamienicach i w barokowych świątyniach, a samej twierdzy w centrum jest bardzo mało.

- Przecież przed twierdzą Przemyśl istniał 900 lat - mówi Pudłocki. - W okresie średniowiecznym i nowożytnym był stolicą ziemi przemyskiej. Żyło w nim sporo szlachty polskiej i ruskiej. Była duża społeczność żydowska. Wszystko to skumulowane na małym obszarze. Oczywiście duża część tej tkanki materialnej zniknęła, m.in. w wyniku działań wojennych 1941 roku. Ale wiele rzeczy pozostało, i trzeba je pokazać, odświeżyć. I znaleźć nić łączącą Przemyśl z innymi podobnymi mu miastami Środkowej Europy. Na przykład chorwacki Varaždin i węgierski Eger reklamują się jako miasta barokowe.

Uważa też, że sam Szwejk, jako pomysł na promowanie Przemyśla, to zdecydowanie za mało. - Szwejk, postać wymyślona, jakie promuje wartości? Promuje tylko zabawę.

Według prezesa TPN zupełnie niewykorzystaną postacią w promocji miasta jest Stanisław Orzechowski, którego dworek stoi obok przemyskiej katedry. - Jeden z czołowych postaci okresu renesansu, i to nie lokalny, ale na szeroką skalę. Ciekawa biografia człowieka, który po studiach w Rzymie wraca do kraju zafascynowany nowinkami religijnymi.

Fałszywy mit cekanii

Warto odnieść się do zakorzenionego w Przemyślu mitu cekanii. Jak każdy mit zafałszowuje on rzeczywistość. Pomijając już fascynację twierdzą, która trąci nekrofilią, to Austriacy traktowali Galicję jak kolonię. Wydobywana tutaj ropa nie wpływała na jej bogactwo, o czym świadczy wielka imigracja chłopstwa do Ameryki Północnej.

Wiele do życzenia pozostawiała także polityka narodowościowa zaborcy, który skłócał między sobą różne nacje, by łatwo nimi rządzić. Warto też dostrzec trud polskiej inteligencji w podtrzymywaniu kultury, jej obywatelskie postawy i dążenie do niepodległości kraju. O tym milczą strony nie tylko najnowszego numeru "PPK".

Zapraszamy do dyskusji

Jeśli masz własne zdanie na temat postrzegania Przemyśla przez swoich i obcych podyskutuj na forum.nowiny24.pl lub prześlij e-maila do autora.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24