Paweł Międlar, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji:
- Policjanci ustalili, że sprawa nie ma podłoża ksenofobicznego, a jest po prostu wynikiem nieporozumienia i źle odebranych gestów. Obywaj mężczyźni zrzekli się roszczeń i nie złożyli wniosku o ściganie.
Do Stalowej Woli przybyła w piątek budząca powszechną ciekawość grupa wędrowców - 58-letni Niemiec ze swoją żoną Norweżką i stadem zwierząt - dwoma osłami i dwoma psami. Do południa stali przed halą targową i zbierali pieniądze do woreczka, rozmawiali z mieszkańcami i dawali się fotografować. Po południu przenieśli się pod hipermarket Tesco.
Późnym popołudniem podróżnicy przeszli na drugą stronę ulicy Przemysłowej, gdzie zaczyna się sosnowy las. Tu, przy siedzibie Centrostalu, rozbili namiot.
- Około godziny 18.35 patrolujący ulicę policjanci zostali powiadomieni, że w rejonie hipermarketu Tesco stoi zakrwawiony mężczyzna - powiedział nam rzecznik prasowy policji Andrzej Walczyna. Okazał się nim Niemiec.
Jak wyjaśnili policjanci, kiedy małżonkowie rozsiedli się w namiocie, usłyszeli odgłosy swoich zaniepokojonych zwierząt.
Niemiec wyszedł z namiotu i zobaczył starszego mężczyznę idącego z psem. Złapał w rękę namiotową rurkę i poszedł w kierunku mężczyzny, którym był 61-letni mieszkaniec Stalowej Woli.
Niemiec z rurką
Mężczyzna myśląc, że Niemiec chce go uderzyć, spuścił psa ze smyczy, zamachnął się smyczą i uderzył Niemca w głowę, rozcinając mu skórę na czole. Po incydencie wycofał się do swojego samochodu Citroen C3. Wtedy Niemiec podszedł i uderzył rurką w karoserię auta powodując jej uszkodzenie.
Cudzoziemiec trafił do szpitala, gdzie został opatrzony, a następnie na policję, gdzie został przesłuchany w obecności tłumacza. Przesłuchany został również mieszkaniec Stalowej Woli.
- Kiedy wszystko się wyjaśniło, obaj panowie doszli do porozumienia, przeprosili się, podali sobie ręce. Sprawa została wyjaśniona i zakończona - zapewnił rzecznik policji. Według właściciela pojazdu, naprawa auta pochłonie około tysiąca złotych. Mimo tego nie doszło do złożenia wniosku o ściganie.
Plotka
Po mieście rozniosła się jednak plotka o chuligańskiej napaści na Niemca.
Z pomocą natychmiast pospieszył prezydent Andrzej Szlęzak. Z jego polecenia, pracownik kancelarii zaproponował małżonkom przeniesienie się do hotelu na koszt miasta. Ale odmówili.
W tej sytuacji prezes Miejskiego Zakładu Komunalnego Mariusz Piasecki dał im propozycję przeniesienia się na strzeżony zalesiony teren ujęcia wody. Ale nie chcieli z tego skorzystać.
Na drugi dzień Niemiec i Norweżka poszli z dobytkiem i zwierzętami na targ, gdzie się rozłożyli. A że był to dzień targowy, do woreczka z norweską flagą wleciało sporo pieniędzy. Na razie więc podróżnicy nie myślą o wyjściu z miasta, dopóki brzęczą monety.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tak Ostrowska-Królikowska traktuje nieślubne dzieci. Nie każdego na to stać
- Ewa Farna chudnie w oczach! Wyciska z siebie siódme poty na sali treningowej
- Złote talerze, pięć sukienek, koncerty gwiazd. Ślub Rutkowskich będzie "na bogato"
- Skaldowie przestaną grać po śmierci Jacka Zielińskiego? Brat przekazał decyzję