MKTG SR - pasek na kartach artykułów

ZAKSA blisko tytułu. Asseco Resovia znów na kolanach

Miłosz Bieniaszewski
Siatkarze ZAKS-y Kędzierzyn Koźle ponownie mieli powody do radości. W serii do trzech zwycięstw prowadzą już 2:0
Siatkarze ZAKS-y Kędzierzyn Koźle ponownie mieli powody do radości. W serii do trzech zwycięstw prowadzą już 2:0 Sławomir Jakubowski
Drugi mecz finałowy Plus Ligi nie różnił się za bardzo od tego wczorajszego. Znów to ZAKSA Kędzierzyn Koźle była dużo lepszym zespołem od Asseco Resovii ii prowadzi w serii już 2:0.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Asseco Resovia 3:0 (25:18, 25:19, 25:21)

Stan rywalizacji (do 3 wygranych): 2:0.

ZAKSA: Toniutti, Czarnowski, Deroo, Konarski, Tillie, Gladyr, Zatorski (libero) oraz Rejno, Bociek.

Asseco Resovia: Achrem, Jaeschke, Holmes, Drzyzga, Kurek, Paszycki, Wojtaszek (libero) oraz Penczew, Dryja, Witczak, Tichacek, Śliwka.

Drugi pojedynek finałowy niewiele się różnił od tego pierwszego. Ponownie to gospodarze byli zespołem dużo lepszym i dosyć spokojnie rozstrzygnęli ten pojedynek na swoją korzyść.

- Dla nas ten finał zaczyna się dopiero dzisiaj. Wczoraj nas w zasadzie nie było - mówił przed meczem Andrzej Kowal trener rzeszowian. Niestety, dzisiaj wcale nie było lepiej. Asseco Resovia ponownie popełniała wiele błędów, sporo ich ataków lądowało na aucie, a i przyjęcie znów bardzo wiele pozostawiało do życzenia.

Goście jedynie na początku każdej partii byli równorzędnym rywalem dla miejscowych. W pierwszym secie było 0:2, 4:7 i 5:8. Po pierwszej przerwie technicznej do głosu doszli już jednak miejscowi, a zagrywką przyjezdnych bombardował MVP meczu Jurij Gladyr. Dzięki temu to ZAKSA była już na plusie 10:8. Rzeszowianie zaczęli seryjnie popełniać błędy i przewaga kędzierzynian rosła (16:11). Do końca seta niewiele już się zmieniło i ZAKSA pewnie zrobiła swoje.

W następnej partii Asseco Resovia jeszcze krócej stawiała opór rywalom, bo ci prowadzili już na pierwszej przerwie technicznej 8:6, a jak ktoś wyszedł w tym czasie zrobić herbatę to po powrocie na tablicy widniał już wynik 13:6. Trener Kowal starał się zmieniać skład i w pewnym momencie zaczęło to dawać efekt. Po bloku Lukasa Tichacka i ataku Aleksandra Śliwki zrobiło się 16:12. Po chwili piłkę w górze ponownie miał Śliwka, ale tym razem dał się zablokować i szansa na postraszenie miejscowych przepadła.W następnej akcji mocno się pomylił Nikołaj Penczew, a miny Bartosza Kurka, Oliega Achrema i innych mówiły wszystko. Set był już stracony...

Trzecia odsłona w zasadzie nie różniła się od wcześniejszych. Tradycyjnie początek był wyrównany (0:2, 3:2, 4:4), a z czasem gospodarze odskakiwali (7:5, 11:6, 15:9, 17:10). ZAKSA była więc o krok od drugiej wygranej i nieco się rozluźniła. Asseco Resovia zdołała się jeszcze zbliżyć na trzy punkty (24:21), ale na więcej ich stać już nie było.

Trzecie spotkanie finałowe odbędzie się we wtorek w Rzeszowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24