W piątek odbyła się w tej sprawie rozprawa administracyjna. Wzięli w niej udział przedstawiciele inwestora, władze gminy Kuryłówka oraz mieszkańcy.
- Rozprawa nie rozstrzyga sprawy, lecz jest elementem procedury administracyjnej - zaznaczył Tadeusz Halesiak, wójt gminy Kuryłówka, który prowadził spotkanie. Roman Szałajko z OSP w Kuryłówce zwrócił uwagę na dwie kwestie. - Inwestycja planowana jest w bezpośrednim sąsiedztwie Natury 2000. Doprowadzi do degradacji ekosystemu. Spowoduje wyginięcie gatunków zwierząt i ptaków, które są szczególnie chronione. Poza tym - ferma powinna dysponować określonym terenem, koniecznym do zagospodarowania gnojowicy - podkreślił. - Dotychczasowe praktyki stosowane przez właściciela chlewni pokazują, że zasady nawożenia są łamane. Mieszkańcy właśnie z tego powodu protestują przeciwko rozbudowie. Gdyby gospodarka nawożenia była prowadzona prawidłowo, nie występowałby dokuczliwy odór - tłumaczył Szałajko. - My jesteśmy przyzwyczajeni do wiejskich zapachów, ale smród z tej chlewni jest po prostu nie do zniesienia - mówili nam mieszkańcy.
[b]
- W obecnej chlewni jest ponad 2 tys. sztuk świń - macior. Ferma jest nastawiona głównie na „produkcję” młodych. W tej nowej ma być ponad 2,5 tys. samych macior. Inwestor liczy na ok. 90 tysięcy prosiąt rocznie. To jest olbrzymia liczba. Ma być przygotowanych ok. 16 tys. stanowisk - informował Marcin Kulec, jeden z protestujących mieszkańców.
Odległość, jaka dzieli najbliższe domy od planowanej inwestycji, to w linii prostej ponad 200 m. Lesław Czarniecki, który mieszka blisko obecnej chlewni, podkreślał, że czasami nie tylko nie można otworzyć okna, ale nawet wyjść na podwórko. - Trzeba się tylko modlić, żeby wiatr wiał w przeciwną stronę, a nie w kierunku domu - tłumaczył. - Problem jest nawet z rozwieszeniem prania. Białe rzeczy robią się po prostu żółte - zwróciła uwagę jedna z kobiet.
Marcin Kulec zaznaczył, że inwestor rozlewa gnojowicę na okoliczne pola. - Tutaj wywożona jest od kwietnia do października, w okresie zimowym jest gromadzona przy chlewni, w silosach. Problem w tym, że rozlewają po naszej wsi nie tylko gnojowicę z jednej chlewni, ale też z Jelnej, gdzie mają drugą fermę - mówił pan Marcin. - Planowana inwestycja w żaden sposób nam nie pomoże i nie polepszy warunków życia, wręcz przeciwnie - jeszcze je pogorszy. To co zyskamy, to jeszcze większy smród - przekonywał Bogdan Sołek.
- Gmina wiedziała o tej inwestycji od czerwca, a mnie poinformowano dopiero 15 stycznia. Szybko musieliśmy zebrać podpisy pod protestem, bo termin mijał już 8 lutego. Podpisało się pod nim 428 mieszkańców - nie tylko Kuryłówki, ale też sąsiedniego Kulna - mówił Wiesław Borek.
Przedstawiciel inwestora podczas rozprawy przekonywał mieszkańców, że chlewnia nie stanowi zagrożenia dla środowiska. Działa też zgodnie z prawem. - Nie wykorzystujemy żadnych kruczków prawnych. Jesteśmy pod stałym nadzorem organów kontrolujących - podkreślał. Teraz kluczowe będą decyzje sanepidu i regionalnej dyrekcji ochrony środowiska. Mają być wydane w najbliższych tygodniach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Zawierucha i jego śliczna żona brylują na salonach. Niedawno zostali rodzicami [FOTO]
- Hakiel złożył ukochanej arabską przysięgę miłości! Poznali się 6 miesięcy temu...
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać