- Nikt tym dzieciom nie chce robić krzywdy - zapewnia Maria Orłowska, dyrektor Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego.
Sprawa likwidacji ZSS w Mielcu wydaje się nie mieć dobrego rozwiązania. Żadna ze stron nie chce odpuścić, a wręcz przeciwnie licytuje się, kto ma racje, i która ze stron ma lepsze warunki do kształcenia dzieci niepełnosprawnych. ZSS czy Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy.
Mała szkoła kontra duży ośrodek
W tej chwili w SOSW uczy się 140 uczniów, w ZSS jest ich 113. Specjalny Ośrodek po remoncie może przyjąć do 250 uczniów. Obie szkoły od lat przyjmują i przysposabiają do życia uczniów w różnym wieku i o różnym rodzaju niepełnosprawności.
- Nasze dzieci uczą się w kameralnej atmosferze. Mają tutaj zapewnione dobre warunku do rozwoju i pracy. Niech rodzice wybiorą, co dla ich dzieci jest najlepsze i gdzie chcą chodzić do szkoły - tłumaczy Krystyna Florek, dyrektor ZSS w Mielcu.
Rodzice również są negatywnie nastawiani do zmian i zapowiadają, że będą walczyć o placówkę, by ich dzieci czuły się bezpiecznie. Ich stanowisko popierają radni PiS, którzy zarzucają zarządowi powiatu, że stawia ich przed faktem dokonanym, bez możliwości decyzji.
- Nawet, jeśli jesteśmy przeciwko likwidacji szkoły nasz głos niewiele wnosi, bo jesteśmy w mniejszości- grzmi Waldemar Barnaś, radny PiS.
Likwidacja jednej szkoły oznacza przeniesienie dzieci do innej większej, nowszej, wyposażonej w nowoczesny sprzęt placówki. Powiat również zapewnia, że pracę znajdzie tutaj kadra pracownicza z ZSS.
- Nikt nie powinien w skutek zmian stracić pracy. Wręcz przeciwnie, miejsce w SOSW znajdzie się dla każdego nauczyciela. Chcemy scalić, dwie szkoły zajmujące się tym samym w jedną - tłumaczy Andrzej Bryła, wicestarosta.
Nie mylmy małego z ciasnym
- Czuje się tak, jakbym chciała zrobić krzywdę dzieciom. Jeżeli tak ma to wyglądać to nie chcę tego łączenia. Pracowałam wcześniej w tamtej szkole. Rodzice mnie znają. Od 5 lat kieruję ośrodkiem. - mówi Maria Orłowska, dyrektor SOSW.
- Dzieci i młodzież mają wspaniałe warunki do rozwoju. Dużo miejsca, sale przystosowane do różnych zajęć specjalistycznych. W naszej szkole jest jasno, żadne z dzieci nie przeciska się w ciemnych korytarzach, nie wchodzi na siebie, a przede wszystkim, u nas jest ułatwiony dojazd dla osób poruszających się na wózkach. Nie mylmy czegoś małego z czymś ciasnym - dodaje.
Popiołek: Złota klatka i patologia
W obronę ZSS wziął również poseł Krzysztof Popiołek, który w swoim liście do samorządowców potępił ich decyzję.
- Zgromadzenie dużej liczby dzieci z niepełnosprawnością umysłową w jednym ośrodku, będzie sprzyjać różnym patologiom. Tworzycie przysłowiową nieludzką złotą klatkę - pisze Krzysztof Popiołek.
- Jak można pisać takie bzdury, nie widząc tego, jakie warunki stworzyliśmy dla naszych dzieci. Można się bronić, ale nie uwłaczać drugiemu. Są to obraźliwe słowa, które mogą zakończyć się w sądzie - komentuje list Orłowska.
- Na jednego nauczyciela u nas w szkole przypada dwóch uczniów. Sale są przeznaczone tylko do jednego rodzaju zajęć, w przeciwieństwie do tamtej szkoły, gdzie jedna sala pełni różne funkcje - dodaje
Problem po stronie rodziców
Według Elżbiety Stolle-Łogasz, psychologa z Poradni Psychologiczno Pedagogicznej w Mielcu problem w tym konflikcie stoi po stronie rodziców.
- Jest to sytuacja kryzysowa świata dorosłych. To od nas tak naprawdę zależy, jak będzie wyglądało przejście tych dzieci do innego budynku. Wystarczy przygotować dzieci do nowej sytuacji, zrobić im tzw. dobre pożegnanie ze starą szkołą. My ze swojej strony oferujemy, jak zawsze pomoc - tłumaczy psycholog.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Bronisław Cieślak przed śmiercią wyznał prawdę o Cieślak i Miszczaku. Chwyta za serce
- Iza Krzan pokazała się tak, jak stworzył ją Bóg. Na ten widok opadną wam szczęki
- Ważne oświadczenie Jolanty Fraszyńskiej. "Mój coming out"
- Zdębieliśmy na widok Karoliny Szostak w stroju kąpielowym. Ciało bogini! [ZDJĘCIA]