Zapaśniczy brylant ze Stali Rzeszów ma brąz mistrzostw Europy

To kolejny sukces tego ambitnego i utytułowanego zawodnika, który postawił na zapasy. - Po raz pierwszy startowałem w kategorii młodzieżowej, poszło nieźle, ale mogło być lepiej - mówi zawodnik, który w 2015 roku był już wicemistrzem świata juniorów. W ćwierćfinale, w Szombathely reprezentant Stali pokonał na punkty Mihalya Nagya z Węgier. W półfinale przegrał na punkty z Witalijem Piasniakiem z Białorusi , a walce o brąz pokonał Słowaka Tamasa Soosa. - W 2015, 2016 i w tym roku wciąż spotykam się z tymi samymi zawodnikami, wciąż razem rywalizujemy, wciąż mnie gonią - mówi Kamil.

Niemal prosto z Węgier pojechał do Władysławowa na obóz kady narodowej seniorów Będzie trenował tu do czwartku, następnie weźmie udział w turnieju Bułgarii. Oczywiście, święta w domu, a potem znów na obóz kadry; treningi przygotowania do październikowych mistrzostw świata młodzieżowców w Bydgoszczy, w których wystartuje z myślą o wyższym miejscu niż w Szombathely. Będą jeszcze inne zawody, jak mistrzostwa Polski seniorów w Zgierzu.

Kiedyś jedną z wizytówek zapaśników Stali i reprezentacji Polski był Adam Sandurski, który, jak Kamil startował w najcięższej kategorii. - Nie spotkałem się osobiście z tym byłym świetnym zawodnikiem, ale znam jego osiągnięcia i chciałbym kiedyś pójść w jego ślady, co będzie bardzo trudne - nie ukrywa nasz brązowy medalista .

Nie ulega kwestii, że Kościółek to zapaśniczy talent czystej wody, nadzieja polskich zapasów. Na pytanie czy marzy mu się start na najbliższej olimpiadzie w Tokio, odpowiada: - oczywiście, każdy sportowiec marzy o występie na igrzyskach, ale będzie to bardzo trudna sprawa, gdyż w mojej kategorii jest bardzo dobry zawodnik - Robert Baran, który walczył na ostatniej olimpiadzie w Rio - mówi.

Kościółek w sierpniu skończy 21 lat. To, jak mówią osoby z zapaśniczych kręgów, niebezpieczny wiek, bo wielu dobrych zawodników kończy karierę, schodzi z maty, aby poszukać pracy i zapewnić sobie lepszy standard życia, bo z zapasów, nawet mistrzom Polski i reprezentantom kraju trudno wyżyć. - Rzeczywiście, tak jest, ale ja się nie poddaję - zapewnia Kamil -dziękując swoim trenerom.

Młodszy brat Kamila Kościółka - Tomasz także jest zapaśnikiem i również dobrze sobie radzie, tyle, że w kategorii 97 kg.