Część uczennic kursu fryzjerskiego w Rzeszowie domaga się zwrotu pieniędzy od AP Edukacja za semestr, którego nie było. Nie dosyć, że poszkodowane nie otrzymały zwrotu wpłaconych pieniędzy, to w dodatku po blisko dwóch latach nauki zostały z niczym. Kurs nie został dokończony i uczennice nie mogły przystąpić do egzaminu na czeladnika i otworzyć np. swojego zakładu fryzjerskiego.
Dwa dni zajęć i egzamin
AP Edukacja to sieć szkół i placówek oświatowych działających w całej Polsce. Swoją siedzibę ma też w Rzeszowie. Dwa lata temu na kurs zawodowy z fryzjerstwa zapisały się: Katarzyna Zamorska, Patrycja Polak, Aleksandra Jeż i Dominika Pabis. Zajęcia odbywały się co drugi weekend. Kłopoty pojawiły się w trzecim semestrze.
- Zgodnie z harmonogramem zajęcia miały się zacząć od września. Jednak pierwszy zjazd uczestników kursu odbył się w listopadzie, a drugi w grudniu. Były to jednak tylko jednodniowe zajęcia - mówi Katarzyna Zamorska.
- Za cały semestr i tak musiałyśmy zapłacić 1000 zł z góry. W styczniu miałyśmy mieć pierwszy egzamin. Ówczesna pani dyrektor, która tam pracowała, bo już nie pracuje, zapewniała, że wszystko jest dobrze, że to chwilowe opóźnienia. Na wszystko miała wytłumaczenie. Każda z nas bała się tego egzaminu, bo jak do niego podejść, mając za sobą ledwo dwa dni szkolenia. Egzamin każda z nas zdała, ale już tego, że musiałyśmy zapłacić 1000 zł za dwa dni nauki, gdzie zaległych godzin było ponad 140, to już nie rozumiem - dodaje uczennica.
Aby móc prowadzić zakład fryzjerski, trzeba zdobyć tytuł technika, czyli uczennice musiały zdać jeszcze jeden egzamin. - Niestety, nie mogłyśmy do niego podejść, ponieważ szkoła nie potrafiła zorganizować zjazdów na ostatnim semestrze. Cały nasz trud poszedł na marne - mówi Dominika Pabis.
- Czesne musiałyśmy zapłacić z góry, ale skoro zajęcia się nie odbyły, to szkoła powinna nam je zwrócić. Jak idziemy do szkoły, to nowa pani dyrektor nas odsyła do centrali bądź obiecuje, że pieniądze będą lada dzień. Ja czekam na 800 zł - dodaje Patrycja Polak.
Sprawa może trafić do sądu
Próbowaliśmy się skontaktować z rzeszowskim oddziałem AP Edukacja, jednak obecna dyrektor poinformowała nas, że gotowa jest rozmawiać z poszkodowanymi uczennicami, ale do gazety się nie wypowie. Skierowała nas do centrali firmy. Tam jednak, mimo że pytania wysłaliśmy blisko miesiąc temu, nikt na nie nie odpowiedział. Kuratorium oświaty uważa, że jest to szkoła niepubliczna i uczeń decydując się na nią podpisał umowę cywilnoprawną, w oparciu o którą można dochodzić swoich praw przed sądem. Uczennice mogą również na piśmie całą sprawę zgłosić kuratorowi oświaty.
Do sprawy powrócimy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Ujawniamy listę klientów internetowej szamanki! Gwiazdy telewizji i żony piłkarzy...
- Tak żyje "Biały Cygan" Bogdan Trojanek. Zna Viki Gabor, adoptował dziecko z klasztoru
- Skrzynecka przesadza z retuszem? Tak wymalowała się na wycieczkę. Jak w tym chodzić?
- Taka jest Roxie za kulisami "TzG". Prawda o jej zachowaniu wyszła na jaw [WIDEO]