Zasiłek pogrzebowy niższy o 2 tys. zł. Teraz nie każdego będzie stać na pogrzeb

Tyle kosztuje pogrzeb w Rzeszowie:

331 zł - pojedyncze miejsce na cmentarzu
625,80 zł i 813,53 zł - wykonanie wykopu w dzień powszechny i w dzień wolny od pracy
32,40 zł - miejsce w chłodni za dobę
95 zł - wynajęcie kaplicy
20 zł - wjazd karawanem na cmentarz
700 - 1470 zł - trumna
216 zł - ubranie zmarłego
33 zł - niesienie krzyża przed konduktem
40 zł - klepsydry
45 zł - nagłośnienie uroczystości
324 zł i 453 zł - mężczyźni niosący trumnę w dzień powszedni i w święto
90 zł i 141 zł - transport zwłok z miejsca zgonu w dzień i w nocy
94 zł - opłata za utrzymanie czystości na cmentarzu
100 zł - tabliczka i krzyż na nowe miejsce na cmentarzu
80-100 zł - wiązanka ze sztucznych kwiatów
120-150 zł - wieniec z żywych kwiatów
300 - 800 zł - ofiara dla księdza

Do tej pory rodzina zmarłego dostawała 6400 zł. Od wtorku na organizację pochówku będzie mieć o 2 tys. zł mniej.

- To już przesada, dojdzie do tego, że będziemy bliskich chować w kopcach ziemi, bo ludzi nie będzie stać na pogrzeb - żali się pani Krystyna, emerytka z podrzeszowskiej wsi.

Najdroższa trumna i ksiądz

Im większe miasto, tym więcej trzeba zapłacić za organizację uroczystości. Najwyższe są rachunki za trumnę. Ceny wahają się od 700 do 1500 zł. Miejsce na cmentarzu w Rzeszowie dla jednej osoby kosztuje 331 zł, podwójne jest dwa razy droższe. Za samo wykopanie dołu trzeba teraz zapłacić od 800 do 1100 zł. Taniej jest latem - od 600 do 900 zł.

- Im zimniej, tym ziemia jest bardziej zmarznięta i trudniej wykopać dół. Stąd więcej trzeba dać grabarzowi - tłumaczą cennik właściciele firm pogrzebowych.

Sporo kosztuje sama ceremonia. Za prowadzenie mszy żałobnej ksiądz dostaje od 200 do 800 zł. Duchowni tłumaczą, że wysokie "co łaska" to pomysł wiernych.

- 800 zł to górna granica. Średnio księża dostają 300 zł. Zdarzają się jednak msze, za które nie bierzemy żadnych pieniędzy - wyjaśnia ojciec Andrzej Kuśmierski, proboszcz Klasztoru Ojców Dominikanów.

Nie wszystkich będzie stać na pogrzeb

Wojciech Dacyl, mistrz zakładu usług cmentarnych i pogrzebowych z Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Rzeszowie: - 4 tysiące złotych wystarczą na styk, żeby zorganizować pogrzeb w naszym mieście. Nie liczę zapłaty dla księdza i organisty. Będzie ciężko zmieścić się w tej kwocie osobom mniej zamożnym.

Tańsze są pogrzeby w małych miejscowościach. Potwierdza to Małgorzata Piotrowicz, której mąż prowadzi zakład pogrzebowy w Pruchniku (pow. jarosławski). - U nas za pogrzeb płaci się 1800-2000 zł. Najdroższa trumna kosztuje 1000 zł. W miasteczkach, gdzie ludzie się znają, księża biorą mniej. My też najpierw urządzamy pogrzeb, a na pieniądze czekamy, aż żałobnicy dostaną zasiłek. W miastach jest gorzej. Ludzie przeżyją szok, jak zobaczą, ile państwo im da - komentuje.

Kredyt na ostatnią drogę

Mniejszy zasiłek pogrzebowy to pomysł na szukanie oszczędności. Ministerstwo Finansów szacuje, że dzięki cięciom w budżecie, państwo zaoszczędzi rocznie 860 mln zł. Naprzeciw tym, którym zasiłek nie wystarczy na pochówek bliskich wychodzą banki. Przyznawanie pieniędzy na pogrzeb ma przypominać zakupy na raty w dużym sklepie: klient wybierze produkt i usługę, podpisze dokumenty i będzie spłacał raty.

Ci, którzy nie chcą się zadłużać mają inne wyjście: kremację, która jest znacznie tańsza od tradycyjnego pochówku.

- To koszt maksymalnie 3 200 zł. W tej cenie znajduje się dowóz ciała do spalarni, kremacja, urna. Gdybyśmy mieli spalarnie w regionie byłoby jeszcze taniej, około 2 200 zł. Teraz najdroższy jest transport - tłumaczy Piotr Banaczyk, zastępca prezesa Zakładu Pogrzebowego Memento w Stalowej Woli. Jego zdaniem niższy zasiłek pogrzebowy zachęci część osób do korzystania z usług krematoriów: - Część osób na pewno zdecyduje się na kremację. Inni będą potrzebować więcej czasu na oswojenie się z taką formą - przyznaje Banaczyk.