Zbigniew Bartman: Mieliśmy wzloty i upadki

- Dużo emocji, pięć setów, ale także dużo błędów. Jak oceniasz spotkanie z Zaksą?
Zbigniew Bartman: - Było to ciężkie spotkanie. Mieliśmy wzloty i upadki, popełniliśmy jednak dużo błędów. Świetne wejście miał Paul Lotman, który wniósł do zespołu wiele pozytywnej energii oraz nowej jakości w ataku i na zagrywce, jak również utrzymał przyjęcie. Fajnie, że mamy w drużynie takiego chłopaka.

- W tie-breaku, było szczególnie nerwowo. Rywale popełnili błąd podwójnego odbicia, zdenerwowałeś się, protestowałeś, bo sędziowie tego nie zauważyli. Dostałeś żółtą kartę, zespół stracił dodatkowy punkt, ale ta sytuacja, jakby tylko pobudziła Resovię do jeszcze twardszej walki. Dobrze to widziałem?- Tak to było. Jeżeli facet chce wystawiać, a piłka wychodzi mu z rąk pół metra, to podwójne odbicie jest ewidentne, aby to zauważyć, nie trzeba eksperta. Pan sędzia inaczej to jednak zinterpretował. Dał mi żółtą kartkę, ale myślę, że taka sytuacja dobrze wpłynęła na zespół.

Oczywiście, za kartkę będę musiał zapłacić karę, wynikającą z naszego wewnętrznego regulaminu, bo nie może dochodzić do takich sytuacji.
- Dwa punkty zarobiliście, ale jeden straciliście. Zadowolony jesteś z takiego podziału puli?- Tak, ponieważ wygraliśmy spotkanie z liderem. Mamy do poprawienia jeszcze wiele rzeczy, ale po tych szaleńczych ostatnich dwóch tygodniach mamy tydzień, aby trochę odpocząć i zabrać się za pracę, by w Jastrzębiu pokazać się z lepszej strony, rozegrać lepszy mecz.

- Jastrzębie też zawiesi wysoko poprzeczkę...- O tak, musimy zagrać dużo lepiej niż z Zaksą.

- Myślisz już powoli o świętach?- Oczywiście, spędzę je prawdopodobniej w domu w Warszawie.