Zbigniew Boniek: Stawiajcie na swoją młodzież

Sporo ciepłych słów powiedział pan o Podkarpackiej piłce podczas swojego wystąpienia na gali 70-lecia Podparackiego ZPN...

Bo kiedy byłem piłkarzem Widzewa, strasznie ciężko było tu ugrać punkty. Była mocna Stal Mielec, byli świetni piłkarze: Lato, Domarski, Kasper-czak, Rześny, Kukla, Hnatio i wielu innych. Gdybyśmy dziś zrobili konkurs na najważniejszą bramkę w historii polskiej piłki, to - czy się to podoba, czy nie - na dwóch pierwszych miejscach byliby Janek Do-marski i jego gol na Wembley i Grzesiu Lato, dzięki któremu zdobyliśmy pierwszy medal na mistrzostwach świata.

To już dawne czasy...

Fakt, po tych wszystkich zmianach ustrojowych, i nie tylko, piłka podkarpacka męczy się, żeby mieć drużynę w ekstraklasie, która byłaby spełnieniem snów, nie tylko społeczeństwa, ale przede wszystkim dzieci, bo młodzież kocha piłkę. A jeszcze kiedy może się identyfikować z zespołem z regionu, to chętniej ćwiczy i trenuje, by do niej dołączyć. Mam nadzieję, że szybko do tego dojdzie. Związek podkarpacki ma największą liczbę klubów, a jak sobie tak poszperałem, to macie nawet Juventus.

To tylko niższe ligi. Co zrobić, by była ekstraklasa?

Wypadkową stanu posiadania piłki nożnej jest zasobność województwa. Rzeszów lubi siatkówkę, lubi dyscypliny, które też są popularne, ale nie ma jakiegoś długoletniego planu na zbudowanie drużyny piłkarskiej, a to jest najtrudniejsze. To popularny i prosty sport, ale nielogiczny, dlatego trudno czasem wytrwale i dobrze pracować. W piłce rządzą też inne zasady, na przykład taka rywalizacja dwóch klubów z jednego miasta może bardziej osłabiać niż wzmacniać. Siła podkarpackiej piłki musi być oparta na piłkarzach z tego regionu, bo każdy dobry wychowanek jest wartością dodaną. Zawodnik z zewnątrz bardziej myśli, żeby zarobić pieniądze. Oczywiście, nie można budować drużyny tylko na sile wychowanków, musi być miks, ale ten miks musi być robiony z głową. Najważniejsze jednak to szkolić młodzież.

Czy następuje ocieplenie na linii PZPN - Podkarpacki ZPN?

Polski związek zawsze równo traktuje wszystkie wojewódzkie związki, również ten podkarpacki. Może ktoś z Podkarpacia myśli - albo mówił - że coś złego na linii jest, ale dla nas nie było problemu.

Mówimy o Kazimierzu Greniu. Jest on odsunięty od sterów, ale wciąż pracuje w Podkarpackim ZPN...

Nie przyjechałem tu, żeby się na jego temat wypowiadać. On ma czteroletnią dyskwalifikację. Jak społeczeństwo będzie go chcieć za cztery lata, to może wróci do piłki.

Zmieńmy zatem temat. Wkrótce losowanie grup mistrzostw Europy. Jakie są typy Zbigniewa Bońka? Na kogo trafimy?

Jak chce się coś wygrać na mistrzostwach, to trzeba umieć wygrać z każdym. Ja już powiedziałem, że chcę Hiszpanię, Ukrainę i Walię, bo to byłaby grupa dobra na każdą pogodę.

O co gramy na Euro 2016?

Jeszcze dużo czasu, by mówić o celach. Obojętnie jednak, z kim będziemy grać, planem minimum będzie wyjście z grupy.

Miał pan nosa, by postawić na trenera Adama Nawałkę...

To nie nos, tylko chłodna głową. Cieszę się, że Adam jest trenerem, że Bogdan Zając z Podkarpacia jest jego asystentem, że wespół z grupą ludzi zrobiliśmy dobrą drużynę, która awansowała na Euro.

Jest pan przekonany, że pomimo zamachów w Paryżu mistrzostwa odbędą się we Francji?

Nie uważam, żeby zagrożenie było poważne, aczkolwiek nie ma miejsca spokojnego na świecie. Zagrożenie pewne jest, ale liczę, że nic złego się nie stanie.

Laureaci Grzegorz Lato i Henryk Kasperczak to dla pana starsi koledzy czy może mentorzy?

Koledzy, nie mentorzy. Grzesio był jednym z najlepszych piłkarzy, z jakimi grałem. Osobowość? Henryk Kasperczak? Myślę, że pan Kazimierski mógłby również być dobrym kandydatem do tego miana. Henek to inteligentny człowiek, dobry trener; z wyborem ludu, kapituł się nie dyskutuje.