Zbiory porzeczek na Podkarpaciu będą o 40 procent niższe niż rok temu

Józef Buksa z Przemyśla ma ponad 40 ha uprawy czarnej porzeczki. Do ich zbioru przystąpił kilka dni temu. Wie, że w tym roku owoców będzie mniej.

- Najbardziej do tego przyczyniła się susza w okresie kwitnienia. Parę tygodni bez deszczu zrobiło swoje. Potem po długotrwałych opadach deszczu, zrobiło się bardzo gorąco i napompowane wodą owoce zaczęły się zaparzać na krzewach - mówi Józef Buksa.

W gospodarstwie Buksy zbiór odbywa się głównie za pomocą specjalnych kombajnów. Z 4 ha upraw, porzeczki można zebrać tylko ręcznie, bo krzewy są zbyt małe, jednak niewielu jest chętnych do tej pracy i prawdopodobnie nie uda się zebrać wszystkiego.

Zarówno on, jak i inni plantatorzy, mają nadzieję, że przetwórnie zapłacą więcej za owoce, bo, mimo nieurodzaju, koszty są niezmienne, a maszyny i pracowników trzeba opłacić. Dlatego sadownicy chcą założyć organizację, która reprezentowałaby ich interesy, zwłaszcza wobec odbiorców. Obecnie każdy rolnik sam musi negocjować ceny.