Zbyt droga kanalizacja

- Nigdy nie wyraziliśmy zgody na uczestniczenie w kosztach budowy kanalizacji - mówi Jolanta Ziobro przewodnicząca Rady Osiedlowej. Poza tym traktuje się nas wybiórczo. W jednych dzielnicach mieszkańcy płacili 1200 zł i w opłacie tej uwzględniony był także koszt przyłącza. W innej, tam gdzie mieszka burmistrz, nie płacili nic. My musimy wyłożyć 1920 zł. Na dodatek przyłącze musimy sobie sprawić sami.
Do pisma, które w marcu br. mieszkańcy wysłali do burmistrza dołączone były kserokopie ich podpisów mieszkańców. Burmistrz Jerzy Szczygieł potraktował je jako anonim i nie nadał biegu sprawie.
Trzy miesiące później do Rady Miejskiej wpłynęła skarga. 14 osób z osiedla zarzuciło Szczygłowi bezczynność, a zatem złamanie przepisów Kodeksu Postępowania Administracyjnego.
Rozpatrzeniem skargi zajęła się Rada Miasta. Komisje rewizyjna i gospodarki miejskiej nie dopatrzyły się w postępowaniu burmistrza naruszenia procedur administracyjnych ani błędów w prowadzeniu inwestycji.
Kiedy wydawało się, że radni odrzucą skargę, poprawkę do przygotowanego projektu uchwały zgłosił przewodniczący komisji gospodarki, Andrzej Pasierb. Uznał, iż burmistrz potraktował pismo z marca nazbyt formalnie. Jego zdaniem powinien wezwać autorów wystąpienia do usunięcia wad, a potem rozpocząć postępowanie. W tym duchu zostały zmienione treść i uzasadnienie uchwały. Uchwała w nowej wersji przeszła większością głosów. Burmistrz zapowiedział, że decyzję Rady Miejskiej zaskarży do NSA.