Tragedia, która wydarzyła się niemal dokładnie rok temu, odbiła się szerokim echem. Nie tylko dlatego, że w wypadku zginęła bardzo młoda kobieta, ale przede wszystkim dlatego, że godne potępienia było zachowanie sprawcy wypadku – kierowcy oraz pasażera, którzy zamiast ratować koleżankę, próbowali uciec przed odpowiedzialnością
karną.
Proces toczący się od kilku miesięcy przed Sądem Rejonowym w Nisku, w środę znalazł swój nieprawomocny finał. Sąd przesłuchał jeszcze ostatniego świadka, po czym ogłosił wyrok.
18-letni Patryk M. z Lubelszczyzny skazany został na 6 lat pozbawienia wolności i dożywotni zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi. Jego kolega, drugi uczestnik tragicznego wypadku, 18-letni Błażej S. z powiatu niżańskiego skazany został na dwa lata pozbawienia wolności.
Jakie szczegóły związane bezpośrednio z tragicznym wypadkiem i poprzedzającymi go godzinami niżański sąd ustalił w toku przewodu sądowego?
Tego niestety nie wiemy, gdyż już na pierwszej rozprawie sąd – przychylając się do wniosku jednej ze stron – wyłączył jawność postępowania. Dla dziennikarzy drzwi były również zamknięte w czasie, gdy po ogłoszeniu wyroku sąd ustnie uzasadniał jego sentencję. Możemy się więc jedynie opierać na ustaleniach policji i prokuratury na początku śledztwa.
Przypomnijmy, że do tego tragicznego wypadku doszło 16 września ubiegłego roku na biegnącej przez las drodze w Jarocinie (powiat niżański), prowadzącej od granicy województw podkarpackiego i lubelskiego. Jak ustalono już na wstępnym etapie postępowania prokuratorskiego, tego wieczoru Patryk M., wraz ze swoją 19-letnią sąsiadką i 18-letnim kolegą z powiatu niżańskiego, wspólnie pili alkohol.
Później pierwszy z mężczyzn bez wiedzy rodziców wziął ich volkswagena golfa i cała trójka ruszyła w kierunku Jarocina. Ustalenia wskazywały, że auto poruszało się z prędkością około 120 kilometrów na godzinę. Policjanci ustalili też, że w pewnej chwili 18-latek stracił kontrolę nad autem i uderzył w betonową podstawę słupa energetycznego przy drodze – w wyniku zderzenia 19-latka wypadła przez rozbitą szybę. Nieprzytomna dziewczyna leżała w rowie.
Zdaniem śledczych obaj młodzi mężczyźni zamiast podjąć próbę ratowania koleżanki i wezwania do niej pomocy, postanowili zatrzeć ślady. Zwłaszcza kierowca musiał mieć świadomość, że spowodował wypadek będąc pod wpływem alkoholu. Policjanci wstępnie ustalili, że to 18-letni pasażer miał podpalić wlew paliwa i auto stanęło w płomieniach. Nie wiadomo, czy sąd potwierdził te ustalenia. Obaj młodzi mężczyźni uciekli, zostawiając ciężko ranną koleżankę. O pożarze policję powiadomił przypadkowy kierowca. Życia dziewczyny nie zdołano uratować.
Kiedy policjanci niedługo po zdarzeniu namierzyli i zatrzymali 18-latków, obaj byli pijani. Kierowca miał 1,8 promila alkoholu w organizmie.
Jak ustaliliśmy, w procesie przyznawał się do zarzutów, nie przyznawał się jedynie do nieudzielenia pomocy koleżance. Wyrok jest nieprawomocny i strony mogą się odwołać. Kierowcy groziło do 12 lat więzienia (dostał 6), pasażerowi natomiast do 5 lat (dostał 2).
Zobacz także: Wypadek w Olszanach. Kierowca ciągnika ranny po zderzeniu z peugeotem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Narożna przeszła poważną operację. Latami ukrywała dolegliwości po porodzie
- Dramat Roksany: przyleciała do teściowej WYNAJĘTYM helikopterem! Oszczędza na własny?
- Pazura wziął kolejny ślub poza granicami Polski. Nikt się tego po nim nie spodziewał
- Michał Szpak w prześwitującej spódnicy. Te widoki trudno zapomnieć