Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Złomiarze w Rzeszowie kradną nawet liczniki gazowe

Karolina Jamróg
Liczniki w blokach mogą sprawdzać tylko pracownicy spółdzielni.
Liczniki w blokach mogą sprawdzać tylko pracownicy spółdzielni.
Ich łupem padają śrubki, kłódki, metalowe elementy liczników i kable. Na klatkach w blokach pojawiły się ostrzeżenia przed zbieraczami złomu.

Pracownicy spółdzielni przypominają mieszkańcom osiedla, by dzwonili na policję albo do administracji, jeżeli zobaczą osobę, która rozmontowuje obudowę liczników albo próbuje włamać się skrzynek na listy.

Złomiarze kadną to, co można sprzedać

Kazimierz Bajowski, prezes spółdzielni Nowe Miasto w Rzeszowie, podkreśla, że tak zwani złomiarze najbardziej aktywni są zimą.

- Urywają zamknięcia przy licznikach, tną kłódki, wycinają przewody elektryczne. Dopóki na klatkach nie ma monitoringu, mieszkańcy muszą sami zwracać uwagę na podejrzane osoby - przypomina. Pracownicy spółdzielni noszą legitymację ze zdjęciem.

Metalowe elementy złodzieje zanoszą na złom. Właściciele skupów zapewniają, że próbują kontrolować sytuację. - Prowadzimy ewidencję. Każdy klient zostawia dane, musi też podpisać oświadczenie, że to, co przyniósł nie pochodzi z kradzieży. Ale nawet jeżeli podejrzewamy, że kłamie, nie możemy odmówić przyjęcia towaru - mówi szef jednego ze skupów złomu w Rzeszowie. Za kilogram metali można dostać średnio od 80 groszy do 1 zł za kilogram.

Mogło dojść do tragedii

Złodzieje nie zastanawiają się nad konsekwencjami. Majstrują przy licznikach z prądem i gazem.

- Mieliśmy jedną taką sytuację. Ktoś, prawdopodobnie okradając licznik z gazem zakręcił główny zawór. Gaz w mieszkaniach przestał się palić. Gdy to zauważyliśmy trzeba było poinformować mieszkańców, że będziemy go włączać. Ale co by się stało, gdyby w którymś mieszkaniu na gazie stał na przykład czajnik. Woda się nie gotuje, gaz jest wyłączony, ale nikt nie zakręca kurka. Niewiele potrzeba, żeby doszło do tragedii - mówi Bajowski.

Spółdzielnie rzadko zgłaszają drobne kradzieże.

- Na Nowym Mieście mieliśmy jeden przypadek kradzieży prawie 30 metrów miedzianego drutu - przyznaje Adam Szeląg, rzecznik prasowy rzeszowskiej policji.

Funkcjonariusze podkreślają, że złomiarze nie mogą czuć się bezpiecznie. Za kradzież grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Taka sama kara spotka osobę, która niszczy własność spółdzielni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24