Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmarł 31-latek brutalnie pobity podczas osiemnastki brata

Anna Janik
Marek F. w ub. tygodniu opuścił areszt  za poręczeniem majątkowym. Zdjęcie z momentu zatrzymania lipiec 2012 r.
Marek F. w ub. tygodniu opuścił areszt za poręczeniem majątkowym. Zdjęcie z momentu zatrzymania lipiec 2012 r. Dariusz Danek
Pobity przez nich 31-letni Krzysztof ponad miesiąc leżał na oddziale intensywnej terapii SW nr 2 w Rzeszowie. Jego stan od początku był bardzo ciężki, we wtorek o 3 nad ranem jego serce przestało bić.

Przypomnijmy, że dramat w podrzeszowskiej Lubenii rozegrał się w nocy z 14 na 15 lipca. W oddalonej od centrum wsi altance zwanej "grzybkiem" bawiła się rodzina i przyjaciele najmłodszego brata Krzysztofa, 18-letniego Kamila. 31-letni Krzysztof na rodzinne przyjęcie przywiózł całą swoją rodzinę, w tym dwójkę dzieci: 2,5-letnią Oliwię i 7-letniego Patryka.

Około godz. 23 na teren imprezy wtargnęło dwóch mężczyzn: 20-letni Filip M. z Lubenii i26-letni Marek F. z Czudca, który kierował samochodem. Żaden nie był zaproszony na rodzinne święto i kiedy Krzysztof próbował wyprosić ich z przyjęcia został dotkliwie pobity. Ciosy zadawał tylko Filip M.

- Sprawca był bardzo pobudzony. Pierwsze uderzenie zadał pięścią w twarz, drugie nogą w twarz. Wiadomo, że był pod wpływem alkoholu, nie mamy jeszcze wyników badań na obecność środków odurzających - wyjaśnia Ewa Lotczyk, z-ca prokuratora rejonowego w Rzeszowie.

Ponieważ 31-Krzysztof upadł na ziemię i stracił przytomność, uczestnicy zabawy razem rzucili się na 20-latka i jego kompana. Wtedy nieproszeni goście zaczęli uciekać i wsiedli do auta. Mimo krzyków, że w trawie leży człowiek podczas cofania Marek F. przejechał po nieprzytomnym Krzysztofie. I choć tłumaczył, że go nie zauważył, podobnie jak Filip M. usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa.

Dwudziestolatkowie, którzy nie byli wcześniej notowani trafili do tymczasowego aresztu. Za poręczeniem majątkowym w wysokości 15 tys. zł. areszt w ubiegłym tygodniu opuścił Marek F. Taką decyzję wydał sąd okręgowy po rozpatrzeniu zażalenia, które złożył obrońca 26-latka. Na podobny krok zdecydował się też obrońca Filipa M. Jego zażalenie sąd jednak oddalił. 20-latek z Lubeni nadal przebywa więc w areszcie. Sprawcy nie przyznają się do popełnienia czynu.

Osierocił synka i córeczkę

Pobity przez nich 31-letni Krzysztof ponad miesiąc leżał na oddziale intensywnej terapii SW nr 2 w Rzeszowie. Jego stan od początku był bardzo ciężki. Miał rozległe obrażenia głowy, w tym pnia mózgu, liczne złamania m.in. w obrębie szczęki. Cały czas był podłączony do respiratora i nie było z nim żadnego kontaktu. Ojciec dwójki małych dzieci walkę o życie przegrał we wtorkową noc o 3 nad ranem.

- Bezpośrednią przyczyną zgonu było zatrzymanie krążenia - wyjaśnia dr n. med. Wojciech Chmiest, ordynator oddziału intensywnej terapii SW nr 2 w Rzeszowie.

Teraz jego ciało zostało przewiezione na sekcję zwłok do Krakowa. Jej wyniki poznamy za ok. dwa tygodnie.

- Jeśli sekcja potwierdzi, że zgon nastąpił w wyniku urazów, które spowodowali sprawcy pobicia zarzuty zostaną zmienione - wyjaśnia Edyta Lenart, prokurator rejonowy w Rzeszowie.

Filip M. i Marek F. mogą więc usłyszeć zarzut zabójstwa. Grozi za to kara dożywotniego pozbawienia wolności. Pogrzeb Krzysztofa K. rodzina planuje na piątek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24