Kochał sport, przede wszystkim siatkówkę, koszykówkę i piłkę nożną. Miał to szczęście, że przeżywał z siatkarzami Resovii jej największe sukcesy, cieszył się z osiągnięć koszykarzy z Rzeszowa i piłkarzy Stali Mielec oraz Igloopolu Dębica oraz innych klubów. Obsługiwał największe imprezy w kraju i za granicą.
Miał wśród największych sportowców wielu bardzo dobrych znajomych, lubili Go i zawodnicy i kibice. Z Jego opiniami liczyli się trenerzy i zawodnicy. Kto zasłużył na konstruktywną krytykę, ten nie mógł liczyć na to, że Andrzej przymknie na to oko. A pióro miał cięte…
"Anek" miał swój własny warsztat pracy, który wypracował sobie przez lata, miał swój styl i zasady pracy. Kiedy nie było jeszcze komputerów, a i telefon stanowił rzadkość, po kilka nawet godzin siedział do późna, aby zdobyć wynik z niższej ligi piłkarskiej i móc zrobić tabelkę.
Nie było to wtedy proste, dzwonił na plebanię, do sołtysów, gdzie się dało. I zdobywał te wyniki. Trzeba było widzieć, jak się cieszył, że znowu mu się udało. Tylko trzeba dodać, że zawsze mu się udawało. Był fachowcem, profesjonalistą. Kilka razy sprawdzał wszystko, zanim "puścił" coś do gazety.
Jako szef był wymagający i konsekwentny. Cenił wiedzę, talent i pracowitość.. Pod Jego okiem wyrosło wielu dziennikarzy, którzy pamiętali "szkołę" u "Anka".
- Jako jeden z nielicznych na początku lat 80-tych miał zielonego małego fiata. Kiedyś poprosił kilku kolegów: "chodźcie na parking, popchniecie mnie, bo nie mogę zapalić". Zima, mróz, więc my go na parkingu Zakładów Graficznych, gdzie dziś jest Galeria Grafika, pchamy tam i z powrotem na 50-metrowym odcinku. A po 40 minutach wysiada i mówi: "przepraszam koledzy, ale nie mam paliwa" - Tadeusz Z. Drzewicki, były dziennikarz Nowin, wspomina jedną w historii z Kosiorowski. - A tak w ogóle był dobrym szefem, równym gościem, miłym ciepłym człowiekiem - dodaje.
Mocno przeżywał radości i niepowodzenia zespołów i sportowców z ówczesnego województwa rzeszowskiego oraz reprezentacji Polski. Potrafił jednak zachować dystans między tym, co przystoi kibicowi, a tym co powinien przekazywać i komentować, jako dziennikarz.
Jako dziennikarz był jedną z najbardziej znanych postaci w kraju. Współpracował z Tempem, Sportem, Przeglądem Sportowym, a już jako emeryt z Super Nowościami, czy Dziennikiem Polskim. Przez wiele lat był prezesem rzeszowskiego oddziału Klubu Dziennikarzy Sportowych, członkiem stowarzyszenia dziennikarzy Polskich.
Kiedy, kilkanaście lat temu odszedł na emeryturę, jeszcze długo później kibice i działacze pytali o "Anka". Andrzej Kosiorowski to nie tylko kawał historii "Nowin", ale również kawał historii sportu w naszym regionie. To dziennikarz wybitny.
Swoją ogromną wiedzę sportową i nie tylko przekazywał innym. Był autorem kilku sportowych książek i monografii, min. dotyczącej Resovii, czy historii siatkówki na Podkarpaciu. Jedną z Jego sportowych pasji były tenis i tenis stołowy. Był wielokrotnym medalistą mistrzostw Polski dziennikarzy w tych dyscyplinach.
Żegnaj Anek! Pogrzeb Redaktora Andrzeja Kosiorowskiego odbędzie się w środę o godz. 12.30 na Starym Cmentarzu Pobitno. Rodzinie Zmarłego składamy wyrazy głębokiego współczucia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce
- Lodzia z "Rancza" bardzo się zmieniła. Na nowych zdjęciach trudno ją rozpoznać
- Tak dziś wygląda syn Olejnik. Jerzy Wasowski wyrósł na przystojnego mężczyznę
- Szok, w jakim stroju paradowała 16-letnia Viki Gabor! Ludzie pytają, gdzie są rodzice