Sytuacja jarosławskiego klubu jest wciąż niejasna. Zdaniem Romana Ludwiczuka, prezesa Polskiego Związku Koszykówki i zarazem szefa rady nadzorczej PLK nasz zespół nie ma szans na grę w ekstraklasie, a do I ligi musi się wkupić. W nadsańskim mieście nie chcą się z tym pogodzić.
Najpierw faks, potem list
Tym bardziej, że do klubu docierają kolejne sprzeczne informacje.
- Najpierw dostaliśmy faks podpisany przez prezesa PLK Janusza Wierzbowskiego, a w ubiegły piątek listonosz przyniósł nam jeszcze oficjalny list, w którym jasno jest napisane, że wprawdzie nie otrzymaliśmy licencji, jednak mamy tydzień na odwołanie. Całą sprawą zajmuje się teraz nasz mecenas Maciej Wilczyński - mówi Roman Świński, prezes Znicza. Dalszych planów na razie nie chce zdradzić.
Wiadomo jednak, że póki co jarosławianie wciąż nie mają sponsora, a tylko pod takim warunkiem włodarze klubu mogą próbować jeszcze walczyć.
- W tym tygodniu jesteśmy umówieni na kolejne rozmowy. Trudno mi powiedzieć, co z nich wyniknie. Jestem wdzięczny, że firma w ogóle podjęła temat. Oby skończyło się pozytywnie. W przeciwnym razie te kilka lat pracy, którą włożyliśmy w budowanie silnej drużyny pójdą na marne - dodaje szef Znicza.
Miasto chce basketu
Chociaż na razie nie wiadomo, gdzie zagrają koszykarze z Jarosławia i czy w ogóle wystartują w rozgrywkach ligowych, swoją pomoc deklaruje miasto.
- Będziemy wspierać Znicza, na tyle, ile możemy. Mam nadzieję, że jarosławski basket nie zniknie ze sportowej mapy Polski - podkreśla burmistrz Andrzej Wyczawski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?