Podczas środowego spotkania rady nadzorczej PLK zdecydowano o niedopuszczeniu jarosławskiego zespołu do rozgrywek ekstraklasy w sezonie 2009/2010 i braku możliwości odwołania od tej decyzji. Co ciekawe, dzień wcześniej do klubu dotarł faks zupełnie innej treści podpisany przez prezesa PLK Janusza Wierzbowskiego.
To tylko pomyłka!
- Z oficjalnego pisma dowiedzieliśmy się, że mamy tydzień na uregulowanie zobowiązań. Ponieważ jesteśmy w trakcie rozmów z potencjalnymi sponsorami, liczyliśmy, że w tym terminie wszystko się wyjaśni - mówi z rozgoryczeniem Roman Śliwiński, prezes Znicza.
- Ten faks nie ma znaczenia - odpowiada Roman Ludwiczuk, prezes PZKosz - Po prostu przez pomyłkę został wysłany do jarosławskiego klubu. Znicz nie złożył dokumentów w terminie. Miał czas na odwołanie wcześniej, a tego nie zrobił. Nie był więc brany pod uwagę i nie ma możliwości byśmy swą decyzję zmienili.
"Dzika karta" w I lidze
Wszystko wskazuje na to, że nasz zespół wyląduje ostatecznie w typowo amatorskiej III lidze, bo zdaniem prezesa Ludwiczuka, by grać w I musi wykupić "dziką kartę".
- To już jest skandal. Nie dość, że nikt nie liczy się z problemami klubów w ekstraklasie, nie dość, że wysyła się jakieś sprzeczne informacje, to jeszcze zdziera się kasę. Absolutnie nie mamy zamiaru dopłacać do tego całego interesu - kwitują z oburzeniem działacze Znicza.
Niewykluczone, że cała sprawa trafi do sądu. Do tematu jeszcze wrócimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?