Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel na lodzie: Zorn mistrzem Europy

Marek Bluj
Podobnie jak przed rokiem Austriak Frank Zorn stanął na najwyższym stopniu na podium.
Podobnie jak przed rokiem Austriak Frank Zorn stanął na najwyższym stopniu na podium. WOJCIECH ZATWARNICKI
Austriak Frank Zorn wywalczył wczoraj w Sanoku tytuł mistrza Europy w żużlu na lodzie. Finał był emocjonującym widowiskiem.

"Franky" zdobył komplet punktów. Grzegorz Knapp, jedyny Polak, zdobył 2 punkty zajął odległe miejsce.

Zorn dosiadający pomalowanej na czarno maszyny wybornie rozpoczął zawody. Pierwszy swój wyścig wygrał w czasie 61,52 sek. Od początku trzymał fason Roman Akimenko. Rosjanin po czterech seriach startów także miał na koncie komplet punktów.

Wysokie aspiracje potwierdził w 7. wyścigu Austriak Harald Simon, prezentując ofensywny odważny styl. Podobali się inni kandydaci do podium - Fin Anti Aakko i Czech Antonin Klatovsky junior. Igor Kononov, wicemistrz Europy, tak chciał wygrać, że najechał na taśmę, co od razu ostudziło jego aspiracje na tytuł. Grzegorz Knapp, polski jedynak w finale - rozpoczął starty od defektu. Potem zdobywał po jednym "oczku". Starał się, jak inni, ale wygrywali tylko Zorn i Akimienko.

"Franky" w 9. biegu ograł Kononova i pewnie zmierzał po pierwszy w karierze tytuł czempiona Starego Kontynentu. O mistrzowskim tytule zadecydował wyścig 19. Spotkali się w nim Zorn i Akimienko. Początkowo prowadził Rosjanin, ale Austriak popisał się świetnym atakiem na dystansie i nie oddał już prowadzenia.

Zorn zgromadził komplet 15 pkt. Wicemistrzem został Akimienko (14 pkt.), a brązowy medal zawisł na szyi Fina Aakko (12 pkt.).

Stary dobry Per

Wczorajszy finał mistrzostw Europy był zwieńczeniem trzydniowych zmagań na torze lodowym "Błonie". To lodowe szaleństwo facetów startujących na super maszynach, których koła wyposażone w 3-centymetrowej długości kolce, tnących lód jak motorowe piły, rozpoczęło się w piątkowy wieczór. Ice Racing Sanok Cup, bo tak nazywała się ta impreza trwała bez mała cztery godziny.

Wydarzeniem wieczoru był występ znakomitego wciąż 60-letniego Szweda Pera Olova Sereniusa, uczestnika tegorocznej Grand Prix. Per, to równy gość i wciąż bardzo dobry zawodnik, sława w tej dyscyplinie. W jednym z wyścigów Szwed po mistrzowsku przedarł się z czwartej pozycji na pierwsze miejsce. Zawodów jednak nie wygrał, bo rywali miał nie tylko o ponad 20 lat młodszych, ale równie znakomitych.

Per jeszcze w piątek wyjechał z Sanoka. - Jeszcze tu kiedyś wrócę - zapewniał.
Zwyciężył z kompletem zwycięstw, tak jak przed rokiem Zorn, dla którego Sanok to jedno z najszczęśliwszych miejsc na ziemi. Drugi był Fin Antti Aakko, a trzeci był Roman Akimenko z Rosji. Świetnie spisał się Knapp, sklasyfikowany na piątym miejscu. Był to najlepszy występ byłego żużlowca GKM Grudziądz, TŻ Lublin i Lotosu Gdańsk w jego krótkiej jeszcze karierze w ice speedwayu. Knapp wyprzedził uczestników cyklu Grand Prix, zawodników, którzy na lodzie ścigają się 15 lat i więcej. 25. był Zdzisław Żerdziński, a 27. Piotr Hejnowski.

Krew w żyłach zmroził wypadek Nikolaja Ryabokona. Z motocykla Rosjanina urwało się koło i poleciało w bandy. Na szczęście.

Przegrał pierwszy raz

W sobotę ponad 3000 kibiców oglądało półfinał mistrzostw Europy. Mijanek na torze było mało, ale fajnej jazdy nie brakowało. Po raz pierwszy w tym sezonie i po raz pierwszy w Sanoku przegrał wyścig Zorn. Frank w piątej serii półfinału oglądał plecy Igora Kononova. Młody Rosjanin wygrał start i nie pozwolił już się wyprzedzić się Austriakowi, choć czuł na plecach jego oddech.

Zorn po dodatkowym wyścigu z innym Rosjaninem - Romanem Akimienko zajął pierwszą lokatę i wcale się nie przejmował porażką z Kononovem. - Musiało się to kiedyś stać. Dobrze, że w półfinale... - uśmiechał się "Franky". Trzecie miejsce zajął Aakko, który chwalił sanocki tor.

- Jest taki szybki jak u nas w Skandynawii. Ta trójka oraz - Kononov, Klatovsky j i drugi Simon wydawali się być głównymi kandydatami do podium ME. - Dziś jeszcze nie było prawdziwego ścigania i walki. One dopiero będą w niedzielę - odgrażał się po półfinale Akimienko.

Kibice z całej Polski

Do Sanoka przyjechali kibice z kilku miast Polski. Atmosfera podczas finału była znakomita. Byli to głównie fani żużla. Na trybunach nie zabrakło samych żużlowców. Trzech wiernych fanów miał Zorn. Wyposażeni w syrenę, flagi z pomalowanymi twarzami i pijący na trybunach polską wódkę i piwo, żywo reagowali na sukcesy swojego asa. Jeden z nich, mimo przenikliwego zimna, podczas prezentacji zdjął koszulkę.

Finał rozgrywany był w zimowej scenerii, przy padającym śniegu. Kilka wyścigów było przedniej jakości, z mijankami i atakami na łukach, które musiały się podobać. Część oficjeli - przedstawiciele władz regionalnych i miejskich oraz posłowie, także Polskiego Związku Motorowego z Andrzejem Witkowskim - owszem wyszła na prezentację, potem jednak większą część zawodów oglądali w telewizorze, w kawiarni w Domu Sportowca. Przynajmniej było im ciepło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24