Żużlowe derby Rzeszów - Tarnów znów zostały odwołane

5000 tysięcy kibiców z Rzeszowa i Tarnowa w piątkowy wieczór znów przeżyło zawód. Rzeszowski tor po opadach deszczu ponownie przypominał grzęzawisko niż arenę do jazdy na żużlu. Wprawdzie arbiter nakazał rozpoczęcie spotkania po 30. minutach pracy przy nawierzchni toru, ale w ostatnim łuku pierwszego wyścigu doszło do groźnego karambolu. Znajdującemu się nieoczekiwanie na prowadzeniu Tadeusza Kostro z Unii postawiło motocykl i wjechał w niego Dawid Lampart. Obaj zawodnicy długo nie podnosili się z toru. W tym czasie z sektora zajmowanego przez kibiców Unii Tarnów na tor poleciały petardy.

Sędzia udał się do parkingu i po konsultacji z zawodnikami i szefami obu zespołów odwołał mecz. Nowy termin zostanie ustalony w poniedziałek. W niedzielę, o ile pozwoli na to pogoda, pojedynek derbowy odbędzie się w Tarnowie o godz. 19.

- Mamy pecha, znów ten deszcz - narzekał Maciej Kuciapa, kapitan gospodarzy. - Martwi nas wypadek Lamparta, który znajduje się w wysokiej formie i gwarantował 10-punktową zdobycz.

- Odwołanie meczu, w takich warunkach, to najlepsze rozwiązanie - powiedział Roman Jankowski, menedżer "Jaskółek".

Jak nas poinformował jeden z działaczy rzeszowskiego klubu, w motocyklu Tadeusza Kostro podobno zerwał się łańcuch i dlatego doszło do tej kolizji. Kostro, jak wynika z pierwszych informacji, złamał rękę. Lampart pojechał do szpitala na szczegółowe badania.

Z nieoficjalnych danych wynika, że nasz zawodnik jest mocno poobijany, ma uraz ręki i najprawdopodobniej mógł doznac wstrząśnienia mózgu. Start Lamparta w niedzielnym meczu w Tarnowie jest bardzo wątpliwy.