Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwłoki współpracownika wyrzucili do rzeki. Sąd aresztował sprawców tragedii

Bartosz Gubernat
Do tragedii doszło przy drodze E-40  niedaleko Krzemienicy.
Do tragedii doszło przy drodze E-40 niedaleko Krzemienicy. FOT. ARCHIWUM
Trzy miesiące spędzą w areszcie dwaj mieszkańcy Łańcuta podejrzani o nieumyślne spowodowanie śmierci 51-letniego mężczyzny. Prawdopodobnie odpowiedzą też za profanację zwłok i kilka innych wykroczeń.

Do tragedii doszło w piątek 13 lutego. 51-letni Andrzej K. wraz z kilkoma innymi mężczyznami pracował przy wycince topoli rosnących niedaleko Krzemienicy. Nagle jedno z drzew upadło na niego. Przygnieciony ciężkim pniem 51-latek zginął na miejscu.

Jego współpracownicy nie powiadomili o tym ani policji ani pogotowia ratunkowego. Schowali zwłoki w samochodzie, przykryli wykładziną i wrócili do pracy. Po skończonej wycince pojechali jeszcze na kawę.

- Po zmroku dwóch z nich pojechało na most na Sanie w okolicy Rzuchowa. Tam ciało Andrzeja K. wrzucili do rzeki. Dopiero w czwartek, 19 lutego jeden z pracujących przy wycince mężczyzn przyszedł do łańcuckiej komendy policji i opowiedział o całym zdarzeniu - mówi Mariusz Skiba, rzecznik KWP w Rzeszowie.
W sobotę dwaj mężczyźni usłyszeli zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Dodatkowo Sąd Rejonowy w Łańcucie zastosował wobec nich trzy miesiące tymczasowego aresztu.

W najbliższych dniach obaj usłyszą kolejne zarzuty. Tylko za spowodowanie śmierci grozi im do 5 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24