Tyle osób pracuje w urzędach
Dr Tomasz Soliński, ekonomista z Rzeszowa:
- Argumenty urzędników może potwierdzać fakt, że od pewnego czasu masa zadań z administracji rządowej jest przerzucana na samorządy. Z tego powodu przybywa tu pracy i rosną jej koszty. Nie jestem jednak przekonany, czy musi to oznaczać wzrost zatrudnienia. Dyrektorzy urzędów powinni jak dobrzy menadżerowie gospodarzyć tymi siłami, które mają do dyspozycji. Zapewne w każdym urzędzie są stanowiska bardziej i mniej obłożone pracą. Sęk w tym, aby ludziom, którzy mają do roboty niewiele dołożyć zadań. Trzeba przyjrzeć się też kwalifikacjom pracowników. Często jest bowiem tak, że zadania kilku niekompetentnych osób można powierzyć jednej, dobrze wykwalifikowanej. I z trzech etatów zejść do jednego. (fot. Archiwum)
Tyle osób pracuje w urzędach
Urząd Miasta Rzeszowa zatrudnia w tej chwili 619 osób. Średnia pensja dyrektorska wynosi tu ok. 7 tys. brutto, a urzędnicza ok. 3,5 tys. zł brutto. W Krośnie Urząd Miasta to 220 osób. Średnie zarobki wahają się tu w granicach od 2076 zł (urzędnik niższego szczebla) do 4268 zł brutto (naczelnik). Urząd Marszałkowski Województwa Podkarpackiego zatrudnia dziś 775 osób, a średnia pensja wynosi tu 3777 zł brutto.
O planowanej redukcji zatrudnienia w podkarpackich urzędach mówi się od ubiegłego roku, kiedy sejm przyjął ustawę o racjonalizacji zatrudnienia. Dokument zakłada zwolnienie ok. 10 proc. pracowników urzędów państwowych.
W styczniu prezydent Komorowski odmówił jednak podpisania ustawy i odesłał ją do Trybunału Konstytucyjnego. Sędziowie zajmą się nim na początku maja. Jeśli uznają, że jest zgodny z konstytucją, machina zwolnień będzie mogła ruszyć. Na Podkarpaciu cięciami zagrożone są wszystkie urzędy skarbowe, oraz Podkarpacki Urząd Wojewódzki, zatrudniający ok. 700 osób.
- Wiemy o rządowych przygotowaniach do redukcji zatrudnienia, ale na razie żadnych list nie przygotowywaliśmy. Pracujemy normalnie i czekamy na decyzje - mówi Małgorzata Oczoś, rzecznik prasowy wojewody podkarpackiego.
Zgodnie z planami rządu w PUW z pracą może pożegnać się ok. 60-80 osób.
- Boimy się, bo słyszeliśmy, że w pierwszej kolejności pracę stracą doświadczeni pracownicy, którzy zarabiają najwięcej. A takim o nową pracę najtrudniej - mówi urzędniczka wojewody, która w obawie o zwolnienie nie chce podać nazwiska.
Jeszcze więcej pracowników zagrożonych jest w urzędach skarbowych, których na Podkarpaciu mamy 23. Pracuje w nich 1665 osób. Bożena Domino, naczelnik II Urzędu Skarbowego w Rzeszowie krytykuje plany rządu.
- W tej chwili zatrudniamy tylko 122 osoby, a przyjęć do pracy nie było od dawna. Dodatkowo w tym roku jest mniej pieniędzy na stażystów, przez co nie możemy się nimi posiłkować w takim stopniu, jak chociażby w ubiegłych latach. A pracy jest coraz więcej. Jeśli załoga zostanie mi uszczuplona, ucierpią na tym tylko petenci, bo wydłuży się czas załatwiania ich spraw - mówi B. Domino.
A samorządy zatrudniają
Zatrudnienie rośnie
Jak informował niedawno Dziennik Gazeta Prawna, w ciągu ostatnich 10 lat zatrudnienie w administracji publicznej wzrosło w Polsce o ponad 110 tys. osób. Najwięcej nowych urzędników zatrudniły samorządy (ponad 60 tys. osób). Ponad 45 tys. etatów utworzono w administracji państwowej. Efekt? W administracji pracuje dzisiaj 430 tys. osób, pobierających średnie pensje na poziomie 3,5 - 4,4 tys. zł.
Redukcji zatrudnienia nie będzie natomiast w administracji samorządowej. Np. Urząd Miasta Rzeszowa nie wyklucza nawet dodatkowych przyjęć do pracy.
- Zdań cały czas przybywa, a do ich obsługi potrzeba fachowców. Brakuje nam architektów, geodetów, inspektorów nadzoru - mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
W tegorocznym budżecie Rzeszowa na pensje dla urzędników przygotowano 33,5 mln zł (o 3,6 mln zł więcej niż w ub. roku), a działanie urzędu pochłonie 5,4 mln zł (o 20 proc. więcej niż przed rokiem). Nowi pracownicy mogą w tym roku pojawić się też w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Podkarpackiego.
- Chodzi o osoby do obsługi unijnych programów. U nas poziom zatrudnienia jest ruchomy i zmienia się w zależności od potrzeb. Kiedy są większe, zatrudniamy dodatkowych fachowców, ale zazwyczaj są to umowy na czas określony. Jeśli za jakiś czas pracy będzie mniej, wygasimy część etatów - tłumaczy Wiesław Bek, rzecznik marszałka województwa Podkarpackiego, który zatrudnia w tej chwili 775 osób.
Urząd Miasta w Krośnie nie będzie ani zwalniać, ani zatrudniać.
- Prowadzimy oszczędną politykę kadrową. Jako miasto grodzkie na prawach powiatu mamy tylko 220 urzędników. To mniej niż np. Jasło, które ma nieco mniej zadań. O przeroście zatrudnienia nie ma mowy - tłumaczy Joanna Sowa z krośnieńskiego magistratu.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Ludzie zachwycają się bratową teścia Kondrata. Piszą jej, że ma niezwykłą urodę
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce
- Lodzia z "Rancza" bardzo się zmieniła. Na nowych zdjęciach trudno ją rozpoznać
- Tak dziś wygląda syn Olejnik. Jerzy Wasowski wyrósł na przystojnego mężczyznę