Zwycięski marsz Asseco Resovii trwa. Pewna wygrana w Kielcach

Effector Kielce - Asseco Resovia 1:3

Sety: 13:25, 20:25, 25:22, 19:25)

Effector: Janusz, Buchowski 5, R. Penczew 18, Maćkowiak 2, Bieniek 8, Krzysiek 3 oraz Kaczmarek (libero), Pająk 2, Miselkis 13, Sufa, Takvam 4. Trener Dariusz Daszkiewicz.

Resovia: Drzyzga 2, Konarski 22, Buszek 3, Nowakowski 13, Dryja 7, N. Penczew 7 oraz Żurek (libero), Schops, Perłowski, Ivović 2. Trener Andrzej Kowal.

Sędziowali: Marcin Herbik (Warszawa) i Maciej Twardowski (Radom). Widzów: 3000. MVP: Dawid Konarski.
W I secie resoviacy zwyczajnie sprali rywali. Ich absolutna dominacja rozpoczynała się od zagrywki. Asami popisywali się kolejno: Dawid Konarski (6:2), Piotr Nowakowski (11:6), Nikołaj Penczew (16:8) i Dawid Dryja (18:9). Gospodarze byli bezradni także na siatce. W drugiej partii cztery punkty z rzędu serwując floty zdobył Nowakowski. Było 8:4. Za moment rzeszowski ekspress jeszcze przyspieszył, uciekł kielczanom na 16:8 ipewnie zwyciężył. Zanosiło się na demolkę miejscowych.

- Resovia podeszła na luzie do tego meczu. W trzeciej partii graliśmy ząb za ząb i udało nam się wygrać. W czwartej resoviacy mieli więcej szczęścia, uciekli na cztery punkty, które z tak klasowym rywalem trudno już nam było odrobić - komentował Grzegorz Pająk, rozgrywający z Kielc.

Czwarta odsłona była wyrównana do stanu 16:16. Resoviacy uzyskali 4 oczka przewagi, a ponieważ Effector nie był już ani efektowny, ani efektywny, bez kłopotów postawili kropkę nad "i". Goście aż 12 punktów zdobyli z zagrywki, podczas gdy ekipa z Kielc tylko 1.

- Taki trzeci set nie powinien nam się zdarzyć, powinniśmy spokojnie kontrolować mecz, utrzymać poziom koncentracji i byłoby 3:0 - podsumował Michał Żurek.