Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zygmunt Cholewiński: ja nie jestem panienką, żebym sie podobał

Małgorzata Froń
Zygmunt Cholewiński, od 2006 roku marszałek województwa podkarpackiego, ma 48 lat. Urodził się w Pysznicy. Ukończył studia w Wyższej Szkole Zarządzania w Rzeszowie.. Od 1990 do 1998 roku był radnym Pysznicy, potem do 2002 z ramienia Akcji Wyborczej Solidarność był radnym sejmiku województwa podkarpackiego. W latach 1992 do 2006 sprawował funkcję wójta Pysznicy. W 2006 roku został ponownie radnym sejmiku z listy Prawa i Sprawiedliwości i marszałkiem województwa. Do poniedziałku był członkiem PiS.
Zygmunt Cholewiński, od 2006 roku marszałek województwa podkarpackiego, ma 48 lat. Urodził się w Pysznicy. Ukończył studia w Wyższej Szkole Zarządzania w Rzeszowie.. Od 1990 do 1998 roku był radnym Pysznicy, potem do 2002 z ramienia Akcji Wyborczej Solidarność był radnym sejmiku województwa podkarpackiego. W latach 1992 do 2006 sprawował funkcję wójta Pysznicy. W 2006 roku został ponownie radnym sejmiku z listy Prawa i Sprawiedliwości i marszałkiem województwa. Do poniedziałku był członkiem PiS. FOT. KRZYSZTOF ŁOKAJ
Rozmowa z Zygmuntem Cholewińskim, marszałkiem województwa podkarpackiego. W poniedziałek zrezygnował on z członkostwa w PiS. W wyborach wystartuje z lisy PO.

- W poniedziałek zrezygnował pan z członkostwa w Prawie i Sprawiedliwości. Dlaczego?

- Od pewnego czasu czułem, że wokół mojej osoby atmosfera gęstnieje. Coraz więcej było niedomówień, a ja nie byłem w stanie zmienić opinii o swojej osobie, którą ktoś wyrobił mi we władzach partii.

- Kogo pan ma na myśli?

- Nie chcę podawać nazwisk, bo to już w tej chwili nie ma znaczenia. Powiem tylko, że wokół osoby marszałka, w każdym województwie, toczy się pewna gra. Zresztą dotyczy to również szefów wszystkich innych instytucji, to jest nawet naukowo udowodnione. Gra, może nie o względy, ale o to, kto jaką siłę będzie prezentował. I wokół szefa PiS w Warszawie też takie gry są. Dlatego nie chciałbym wskazywać konkretnych osób. Myślę, że to jest rola dziennikarzy, dojście do tego, co kto robi. Natomiast ja nie rzucę takich oskarżeń przeciwko komukolwiek.

- Mówi się, że sympatią nie darzy pana, a wręcz nie lubi, eurodeputowany Tomasz Poręba.

- Ja nie jestem panienką, żeby mnie lubili, albo, żebym się podobał.

- Może Marek Kuchciński pana nie lubi?

- Nie myślę, że nie Marek Kuchciński. Ja zawdzięczam panu Markowi Kuchcińskiemu, że byłem na pierwszym miejscu listy w poprzednich wyborach.

- W tych wyborach nie otwiera pan listy kandydatów do sejmiku ze swojego okręgu, czyli okręgu tarnobrzeskiego. Czy to też jest powód, że pan zrezygnował z partyjnej przynależności?

- Tak, to jest jeden z powodów. To jest mój okręg, jestem tam znany, mam poparcie. W poniedziałek na posiedzeniu rady regionalnej PiS najpierw mi szef Marek Kuchciński powiedział, że mnie nie ma na liście, potem, że jestem. Nie chcę być człowiekiem, który tylko i wyłącznie ma być wypełniaczem, po to, żeby zdobyć odpowiednią liczbę głosów. W samorządzie jestem od 20 lat i kreowanie tej rzeczywistości samorządowej jest mi bliskie. Przykro mi bardzo, że polityka tak mocno weszła, nie tylko na poziom województwa, ale również na poziom powiatów i gmin.

- Powiedział pan, że w PiS nie lubią ludzi samodzielnych. Pan był samodzielny?

- Byłem i potwierdzam, że samodzielność w podejmowaniu decyzji nie jest mile widziana. A ja wiele decyzji musiałem podejmować samodzielnie i szybko. To były decyzje, które służyły województwu, ale nie zawsze szły w parze z polityką partii. Nie było czasu na konsultowanie ich z partyjnymi szefami. To było źle widziane. Mogę podać przykład tworzenia spółki lotniskowej, która powstała już po objęciu władzy przez Platformę Obywatelską. Były spotkania, dyskusje z politykami z PO, trzeba było działać szybko, bo wszyscy nam zarzucali, że ciągle spółki nie ma. Nie miałem czasu na to, żeby pytać kierownictwo partii, co mam robić. I nie pytałem. Spółka powstała, lotnisko się rozwija. Uważam, że dobrze postąpiłem. Ta samodzielność w podejmowaniu decyzji była z konieczności, rozmowy z politykami opozycji też.

- Kiedy złożył pan oficjalną rezygnację ze stanowiska, bo poseł Andrzej Szlachta twierdzi, że takiej rezygnacji w zarządzie PiS nie ma.

- Jestem zdziwiony, że tak mówi, bo ja złożyłem rezygnacje na piśmie w poniedziałek. Złożyłem rezygnację na ręce szefa zarządu okręgu 23, w obecności przewodniczącego rady regionalnej.

- Jak została przyjęta?

- Normalnie, przyjęta została.

- Były jakieś komentarze?

- Nie, w tym momencie nie było komentarzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24