MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wyrok za śmiertelne pobicie w Stalowej Woli

Marcin Radzimowski
Sąd skazał oskarżonych, Krzysztofa T. (od lewej) i Oktawiusza A., na kary po 8 lat pozbawienia wolności, zaliczając na ich poczet roczny pobyt w areszcie.
Sąd skazał oskarżonych, Krzysztofa T. (od lewej) i Oktawiusza A., na kary po 8 lat pozbawienia wolności, zaliczając na ich poczet roczny pobyt w areszcie. Fot. Marcin Radzimowski
Otawiusz A. i Krzysztof T., usłyszeli wyrok tarnobrzeskiego sądu: po 8 lat więzienia. Za śmiertelne pobicie 25-letniego Marcina.

- Od 344 dni codziennie zadaję sobie pytanie, na które nikt mi nie potrafi odpowiedzieć. Co takiego zrobił mój syn, że nie żyje? - mówiła wczoraj płacząc Lucyna Nakoneczny ze Stalowej Woli. Chwilę później ci, którzy 25-letniego Marcina pobili na śmierć, usłyszeli wyrok: po osiem lat więzienia.

Marcin Nakoneczny został pobity w nocy z 23 na 24 września ub. r. obok marketu Tesco w Stalowej Woli, gdzie przebywał z trzema kolegami. Sprawcy bili pięściami i kopali go po głowie. Kiedy przestał się ruszać, uciekli. Marcin zmarł w szpitalu 4 dni później. Motywu zbrodni nie udało się jednoznacznie określić. Dwóch pijanych kumpli postanowiło w ten sposób rozładować swoją agresję.

To nie były omamy

Wczoraj, w ostatnim dniu toczącego się przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu procesu, zeznawali biegli psychiatrów, którzy oceniali stan zdrowia 27-letniego Oktawiusza A. Oskarżony mówił wcześniej o omamach, przywidzeniach. Próbował tłumaczyć swoje zachowanie feralnej nocy. Lekarze nie mieli wątpliwości, że to symulowanie choroby psychicznej. Choć mówił o swoim żalu, skruchy nie było widać, kiedy puszczał oczka do świadka…

Drugi oskarżony - 21-letni Krzysztof T., któremu uśmiech z twarzy nie znikał nawet w obliczu wieloletniej odsiadki, przyjął inną linię obrony. Z aresztu śledczego przesłał gryps, w którym instruował świadków, jak zeznawać. Pisał, że nieżyjący Marcin dał powody do pobicia. Gryps został przechwycony.
Wszystko nagrała kamera

W mowie końcowej prokurator Robert Kowalczyk argumentował swoje wnioski co do kary - po 8 lat pozbawienia wolności. Mówił o wcześniejszej karalności oskarżonych, a w dniu zdarzenia o bezwzględnym zachowaniu sprawców.

- Dowodem, który w tej sprawie jest niepodważalny i niezbicie świadczy o winie oskarżonych, jest nagranie z kamery monitoringu przemysłowego - mówił Kowalczyk.

Słuchając słów prokuratora, a później obrońcy oskarżonych, którzy przywoływali dramatyczne bliskim nieżyjącego - siostrze, narzeczonej i matce, która była oskarżycielem posiłkowym, trudno było powstrzymać łzy.

- Tamtego dnia nasze życie legło w gruzach - mówiła Lucyna Nakoneczny, matka zabitego. - Gdyby to ode mnie zależało, oskarżeni do końca życia siedzieliby w więzieniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24