Agitacja wyborcza na internetowym fanpage'u jasielskiego "Medyka". Dyrekcja: administrator pomylił profile

„Medyk”, czyli Medyczno-Społeczne Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Jaśle to jednostka oświatowa, której organem prowadzącym jest samorząd województwa podkarpackiego. Przed tygodniem, we wtorkowy wieczór, na jej stronie na Facebooku (Medyk w Jaśle – szkoła w pałacu) udostępnione zostało nagranie z Marią Kurowską, w którym posłanka Suwerennej Polski, kilka dni przed wyborczą „dogrywką”, zachęcała do głosowania na Wojciecha Zająca – ubiegającego się o urząd burmistrza Jasła. Wzbudziło to kontrowersje, gdyż – na mocy prawa – szkoły nie mogą podejmować względem uczniów działań o charakterze agitacji wyborczej.

Jak tłumaczy incydent dyrekcja „Medyka”?

- Celem ani zamysłem Medyczno-Społecznego Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Jaśle nigdy nie było i nie jest promowanie któregokolwiek z kandydatów, ani tym bardziej prowadzenia kampanii wyborczej, zarówno na szczeblu samorządowym jak i parlamentarnym, czy europarlamentarnym. MSCKZiU posiada kilku administratorów fanpage’a na Facebooku. Nagranie promujące kandydata Wojciecha Zająca znalazło się tam tylko i wyłącznie omyłkowo. Jeden z administratorów przypadkowo, zamiast na swoim własnym profilu, udostępnił post na fanpage’u MSCKZiU. Nie było to działanie celowe. Jednocześnie pragniemy podziękować za interwencję w tej sprawie, dzięki czemu mogliśmy tak szybko zareagować i usunąć post, który nie powinien był się tam znaleźć - przekazała nam dyrektor jasielskiej placówki Monika Kulik-Marek, podkreślając, że nagranie z Marią Kurowską zniknęło ze szkolnej strony na popularnym portalu społecznościowym już w środę rano.

Organ prowadzący placówkę, po otrzymaniu informacji o kontrowersyjnym nagraniu poprosił kierownictwo „Medyka” o ustosunkowanie się do sprawy.

- Złożone wyjaśnienia zostały uznane za wiarygodne. Kto korzysta z Facebooka ten wie, że o taką pomyłkę, do jakiej doszło, wbrew pozorom nietrudno. Pouczono jednak dyrekcję, że takie rzeczy nie powinny się zdarzać - podsumowuje Tomasz Leyko, rzecznik prasowy podkarpackiego urzędu marszałkowskiego.