1 liga kosza. Niedźwiadki Chemart Przemyśl kontra Kociewskie Diabły. Miasto Szkła Krosno gra w hali ambitnego beniaminka

Gdyby w sporcie nie zdarzały się niespodzianki, typowanie byłoby proste - przemyślanie (14. lokata) wrócą do domu na tarczy, a krośnianie (4.) wygrają 16. mecz w sezonie.

Zaskakujących wyników na zapleczu ekstraklasy jednak nie brak. Kłopot w tym, że trudno o przesłanki sugerujące, aby po serii pięciu porażek zespół znad Sanu poczuł smak wygranej (w I rundzie SKS wygrał 81:57). Przemyślanie mają problemy kadrowe na obwodzie. Bez Rafała Serwańskiego i Kacpra Majki przegrali u siebie bardzo ważny mecz z Mickiewiczem Katowice. Morale drużyny musiało ucierpieć.

Mecz ze Ślązakami obserwował w dresie pan Rafał, więc być może w Starogardzie będzie do dyspozycji trenera Daniela Puchalskiego. Byłoby dobrze, bo choć Kociewskie Diabły w swej hali nie są nietykalne (porażki z Eneą Poznań, Żakiem Koszalin, Kotwicą Kołobrzeg), to na Niedźwiadki się sprężą, by bronić lokaty ósemce (obecnie 7.).

Ewentualna porażka tragedią nie będzie, ale już w meczach ze Śląskiem II Wrocław i szczególnie z AZS AGH Kraków nasz team musi coś ugrać. Inaczej czeka go nerwówka związana z walką o utrzymanie. Wyjść z dołka byłoby łatwiej, gdyby w Przemyślu został Carren Wilson Jr. Umowę ma do końca tego miesiąca? Na razie nie wiadomo, czy ją przedłuży.

W teorii przed Miastem Szkła prosta droga do szóstego zwycięstwa rzędu. Jeśli jednak poskrobać głębiej, rzecz nie wygląda na łatwe zadanie. Owszem, Sokół Międzychód jest ostatni w tabeli (bilans 3-18), ale od bezpiecznej pozycji dzielą go tylko 2 punkty, toteż bije się o swoje w każdym meczu. Przekonał się o tym GKS Tychy, który sknocił ostatnią minutę gry i przegrał z beniaminkiem 75:77.

Szklany Team w hali przy Bursaki pokonał ekipę z Wielkopolski, ale nie był to spacerek (92:85). Może nie być łatwo, ale krośnianie ostatnio dają radę nie tylko u siebie (Przemyśl, Wrocław). Potrafią rozgrywać ostatnie kwarty także wtedy, gdy są w gościach i będą mocnym faworytem.