2 liga. Chociaż spodziewano się sporych emocji, to mecz Resovii z Elaną Toruń zakończył się bezbramkowym remisem

Przed meczem beniaminków wyżej stały akcje tego z miasta Kopernika. Resovia nie pozwoliła jednak rywalowi na wiele. Golem dla gości zapachniało tylko po błędzie Wojciecha Daniela. Piłka została jednak wybita sprzed linii bramkowej. Przed przerwą Resovia miała swoje szanse na otworzenie wyniku.

Raz nawet, przez moment, wydawało się, że dopięła celu. Mateusz Kantor z dystansu huknął w poprzeczkę, Bartłomiej Buczek z bliska dobił do pustej bramki, ale boczny zasygnalizował pozycje spaloną.

Najbardziej w brodę pluł sobie Kamil Antonik, który w 37. minucie dostał prostopadłe podanie, znalazł się przed bramkarzem, ale trafił go rękę i piłka nie znalazła drogi do siatki.

Po zmianie stron na boisku Stadionu Miejskiego trwała twarda walka o każdy metr boiska, ale obie strony nie popełniały grubszych błędów w tyłach, toteż brakowało klarownych okazji bramkowych.

Na meczu pojawiło się około 400 kibiców przyjezdnych, nie tylko z Torunia. Tym samym fani obu stron często, gęsto obrzucali się niewybrednymi epitetami.

W sobotę "pasiaki" czeka mecz wyjazdowy z Widzewem Łódź, czyli całkiem możliwe, że przed kilkunastotysięczną widownią.

Apklan Resovia - Elana Toruń 0:0

Apklan Resovia: Daniel – M. Kantor, Makowski, Domoń, Mikulec, Antonik, Frankiewicz, Kaliniec, Buczek (90. Kwiek), Feret – Straszkewycz (72. Adamski).

Elana: Nowak – Górka, Felsch, Kołodziejski, Dobosz, Kościelniak (90. Banach), Kryszak, Stefanowicz (46. Lenartowski), Zagórski (46. Stąporski), Wołkowicz – Kozłowski (73. Kraska).

Sędziował: Grzegorz Kawałko (Białystok).

Żółte kartki: Frankiewicz - Felsch.

Czerwona kartka: Frankiewicz (90., druga żółta).

Widzów: 1500.

Wkrótce więcej informacji na temat meczu.