2 liga koszykarzy. Udany pościg Niedźwiadków Hensfort Przemyśl. Stal Stalowa Wola gorsza od AZS-u UMCS Lublin

Grupa B

Stal Stalowa Wola - AZS UMCS Lublin 68:91

Kwarty: 19:36, 18:21, 14:17, 17:17.

Stal: Bandyga 3, Kaczmarski 1, Gumiński 12, Tabor 12, Łabuda 9, Buczek 2, Pietras 3, Bejnar 12, Baj 6, Kindlik 7, Bzdoń 1. Trener: Bogdan Pamuła.

Drugi mecz w nowym roku miał być powrotem do dyspozycji z końca grudnia. Wtedy stalowowolanie wygrali cztery spotkania z rzędu, radzili sobie między innymi z ówczesnym wiceliderem, Turem Basket Bielsk Podlaski. Jednak nawiązanie do tamtych tygodni jest trudniejsze, niż można było sobie wyobrazić.

O końcowym wyniku zdecydowała przede wszystkim I kwarta, którą goście wygrali aż 36:19. Po czterech minutach gry w tej odsłonie, Stal prowadziła 9:5, a po pięciu 12:10, po trójce Cezarego Gumińskiego. Później było już bardzo słabo. AZS wygrał końcówkę 26:7.

Po trzech kwartach lubelska drużyna prowadziła już różnicą 23 punktów i w ostatnich 10 minutach gry trochę pofolgowała. Podopieczni trenera Bogdana Pamuły ostatnią kwartę zremisowali po 17. Cały czas jednak przewaga oscylowała w granicach 20 punktów.

Grupa C

Zagłębie Sosnowiec - Niedźwiadki Hensfort Przemyśl 94:98

Kwarty: 37:19, 18:32, 23:17, 16:30.

Niedźwiadki Hensfort: Serwański 2 (9 as.), Strzępek 25 (1x3, 7 zb., 6 as.), Walciszewski 19 (1x3), Janczak 12 (6 zb.), Prusak 2 oraz Complak 17 (4x3), Kucharski 20 (6x3, 6 zb.), Kosior 0. Trener Daniel Puchalski.

Zagłębie już w I kwarcie osiągnęło najwyższe prowadzenie w meczu 37:16. Przed gośćmi stało więc trudne zadanie.

Ekipa Daniela Puchalskiego pokazała jednak charakter. Po 20. minutach było 55:51 dla miejscowych. W III odsłonie Zagłębie ponownie odskoczyło na 74:55, ale ostatnia kwarta należała do Hensfortu.

W 34. min był remis 87:87, a świetnie grali Jakub Complak i Kacper Walciszewski. W 38. min, dzięki punktom Pawła Strzępka, przemyślanie wyszli na prowadzenie 93:92 i nie dodali go do końcowej syreny.

POPULARNE NA NOWINY24.PL/SPORT:

ZOBACZ TAKŻE - Mistrzyni świata Agnieszka Sajdutka: To moja pasja, praca i miłość [STADION]