Każdego roku nad jeziorem przybywa od kilku do kilkunastu samowoli budowlanych. W większości są to domki letniskowe, ale zdarzają się też takie, w których można mieszkać nawet zimą. - Inwestorzy nie mają pozwoleń na budowę, ale nie obawiają się, że spotka ich kara - mówi Jan Demko, szef Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Ustrzykach Dolnych. - Odwołują się do wyższych instancji, a procedury trwają nieraz latami.
Przykład: kobieta z Jasła otrzymała nakaz rozbiórki nielegalnie postawionej daczy nad zalewem. Odwołała się do wojewódzkiego inspektora budowlanego. Ten utrzymał w mocy decyzję inspektora powiatowego, jednak jaślanka nie tylko nie przystąpiła do demontażu domku, ale jeszcze go rozbudowała.
Wzdłuż brzegów Zalewu Solińskiego letnie oazy budują ludzie z całej Polski. -Spora grupa to osoby wpływowe - twierdzi pragnący zachować anonimowość właściciel legalnego domku. - Kto z nimi będzie zadzierał? Lepiej udawać, że wszystko jest w porządku.
Nowelizacja Prawa Budowlanego z lipca 2003 r. daje możliwość zalegalizowania samowoli budowlanej pod warunkiem, że budynek został wzniesiony na terenie przeznaczonym pod zabudowę, np. rekreacyjną, usługową itp. Za legalizację domku letniskowego trzeba zapłacić 15 tys. zł. Często jest to kwota przekraczająca jego wartość. Uzyskanie pozwolenia na budowę kosztuje ok. 5 tys. zł.
Gdyby ZEW się uparł, mógłby zgłaszać rocznie do PINB kilkadziesiąt samowoli budowlanych. W tym roku zgłosił zaledwie trzy. Domki posadowiono w pasie zalewowym (poniżej 421 m n.p.m), gdzie w ogóle nie wolno budować. Nieuczciwi dzierżawcy dostali nakaz rozbiórki, ale wątpliwe czy szybko to zrobią - skorzystali z prawa do odwołania.
Podobnych inwestycji wokół Zalewu Solińskiego może być - według szacunków PINB - ok. 200. Najwięcej w Chrewcie od strony Czarnej, Zawozie i Teleśnicy Oszwarowej. Mniejsze skupiska są w Wołkowyi, Olchowcu, Werlasie i kilku innych miejscowościach.
Dotarliśmy do kilku osób, które bez pozwolenia wybudowały domki nad Zalewem Solińskim. Żadna nie chciała z nami rozmawiać.
Zagrożenie dla jeziora
Ryszard Krasicki, prezes ZEW Solina-Myczkowce:
Jeśli stwierdzimy złamanie warunków umowy, która zakazuje prowadzenia inwestycji na terenach będących w wieczystym użytkowaniu elektrowni, zawiadamiamy nadzór budowlany. Sami nie mamy prawnych możliwości ścigania nieuczciwych dzierżawców. Szkoda, bo im więcej nielegalnych budowli, w dodatku bez oczyszczalni ścieków, tym większe zagrożenie dla wód jeziora.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"