3 liga, gr. IV. Sebastian Padiasek, Sokół Sieniawa: Było sporo zmian, ale nowi piłkarze dodadzą nam trochę jakości

Z 25 punktami plasujecie się na 11. miejscu w tabeli. Chyba na więcej liczyliście?
Na pewno tak. Jednak kilka punktów zgubiliśmy na własne życzenie, w Białej Podlasce wygrywając 2:0 zremisowaliśmy, a w Chełmie nie strzeliliśmy w ostatniej minucie karnego na wagę zwycięstwa. Były też mecze, kiedy szczęście się do nas uśmiechało. Mamy to, na co sobie zapracowaliśmy. Liczę, że wiosną będziemy bardziej skoncentrowani i osiągniemy lepszy wynik.

Na wyjazdach tylko dwa razy udało się wam wygrać.
Patrząc na poprzednie rundy to i tak dobry wynik (śmiech). Ale fakt, te wyjazdy są naszym problemem, nie wiemy sami co się dzieje, że w ostatnim czasie słabo idzie nam poza domem. Zrobimy wszystko, żeby teraz było inaczej.

Za to obok Motoru jesteście niepokonani na własnym boisku.
Jesteśmy silni u siebie, udowadniamy to już kolejny sezon i nie jest to przypadek, że nie przegraliśmy u nas meczu w rundzie jesiennej. Niektórzy mówią, że mamy specyficzne boisko, że nam to pomaga. Może jest to jakiś nasz mały atut, ale boisko jest takie samo dla wszystkich.

W zimie odeszło od was kilku piłkarzy.
I to kilku wartościowych zawodników: Sebastian Brocki dawał dużo jakości w ofensywie, Dominik Ochał był solidny w środku pola, a Metthiu Korziewicz był w dobrej dyspozycji na bramce.

Jak widzisz zimowe wzmocnienia?
Uważam, że będą wzmocnieniami. Odeszli od nas zawodnicy, którzy grali w pierwszym składzie i stanowili w dużej mierze o sile naszej drużyny. Nowi gracze muszą stanąć na wysokości zadania i godnie ich zastąpić. Ciołek czy Kitliński są ogranymi zawodnikami, dodadzą nam jakości. Sparingi też na plus, ale liga zweryfikuje wszystkich.

Kto jest faworytem ligi?
Myślę, że walka o awans będzie bardzo emocjonująca. Jednak osobiście najwięcej szans daję Motorowi Lublin.

Cel Sokoła to chyba jak najszybsze zapewnienie sobie ligowe bytu.
Nasz cel się nie zmienił, chcemy zająć jak najwyższe miejsce w lidze.

Czego więc życzyć Sebastianowi Padiaskowi u progu nowej rundy?
Tego co najważniejsze, czyli zdrowia. Na resztę będziemy sami ciężko pracować.

Marek Koźmiński, wiceprezes PZPN: Podkarpaciu potrzeba ekstraklasowej drużyny