3 liga. Siarka Tarnobrzeg zremisowała wyjazdowe spotkanie z Hutnikiem Kraków choć przez większość czasu grała w osłabieniu

Siarka już na początku meczu mogła objąć prowadzenie, ale ze strzałami Janeczki i Ropskiego poradził sobie dobrze dysponowany bramkarz Hutnika, Zając. - Szkoda, że nam się nie udało wtedy na początku, bo ten mecz zupełnie inaczej mógł się potoczyć - przyznał trener Siarki, Grzegorz Opaliński. Tymczasem w 18. minucie kapitalnym strzałem z około 20 metrów w samo okienko popisał się Świątek i to gospodarze objęli prowadzenie. - Nie mam żadnych pretensji do naszego bramkarza, bo to był po prostu kapitalny strzał - powiedział Opaliński. W 36. minucie za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał Wiktor i sytuacja Siarki znacznie się skomplikowała.

Przed tarnobrzeżanami było więc trudne zadanie, ale, może trochę niespodziewanie, na początku drugiej części gry wyrównali goście - dośrodkowanie z rzutu wolnego Janeczki wykorzystał Józefiak. - Bardzo się cieszę, że się nie poddaliśmy i mimo osłabienia potrafiliśmy doprowadzić do wyrównania - przyznał Grzegorz Opaliński. - W samej końcówce jeszcze gola mógł zdobyć Janeczko, ale ponownie górą był bramkarz Hutnika. Mimo wszystko myślę, że powinniśmy szanować ten punkt. Pamiętajmy, iż wszystkich meczów wygrać się nie da, a tu dodatkowo graliśmy w osłabieniu - podsumował trener Siarki.

Hutnik Kraków - Siarka Tarnobrzeg 1:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Świątek 18; 1:1 Józefiak 52.

Hutnik: Zając - Janecki ż (68 Pyciak ż), Jaklik, Garzeł, Antoniak - Sobala ż, Reczulski ż (75 Matysek), Gamrot, Świątek, Linca - Ogar ż.

Zoch ż 6 - Głaz ż 6, Duda 6, Józefiak 6, Sulkowski ż 6 - Wiktor żżcz[36], Lenartowski 6, Janeczko ż 6, Gębalski 6 (38 Pyrdek 6), Kargulewicz 6 (80 Fornek) - Ropski 6. Trener Grzegorz Opaliński ż.

Sędziował Wasil (Lublin). Widzów 800.