30 kamer będzie strzegło zbiorów w jarosławskim muzeum

Nowoczesne kamery umieszczone w każdym pomieszczeniu, w którym znajdują się muzealne zbiory. Cześć widać od razu. Gdzie jest reszta, tego Jarosław Orłowski, dyrektor muzeum woli nie ujawniać.

Obraz z każdej z 30 kamer jest zapisywany na bieżąco. Urządzenia obserwują wnętrze oraz sąsiedztwo budynku. Podgląd wyświetlany jest w gabinecie dyrektora.

Zdarzały się kradzieże

- Kradzieże, szczególnie drobnych eksponatów zdarzały się u nas, tak jak w każdym innym muzeum. Niedawno grupa młodych ludzi oglądała lampy naftowe. Po ich wyjściu jednej zabrakło - mówi Orłowski. - Te kamery wyeliminują takie zjawisko.

Muzeum planuje wprowadzić też bramki elektroniczne. Każdy eksponat zostanie wyposażony we wzbudnik i próba wyniesienia go skończy się alarmem

Warto było wydać pieniądze

Pełny monitoring muzeum kosztował 200 tysięcy złotych. Połowę dało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, resztę starostwo.

- Zgromadzone w naszym muzeum eksponaty warte są takiego zabezpieczenia. Niektóre z nich mają bezcenną wartość i nie możemy sobie pozwolić na ich stratę. Monitoring zabezpieczy też przed wandalami - mówi Jacek Stańda, wicestarosta jarosławski.

Kamery są kolejną inwestycją w jarosławskie muzeum powiatowe. Wcześniej muzeum dostało nową elewację.

- Staramy się, by symbol miasta, jakim jest kamienica Orsettich godnie prezentowała Jarosław - mówi Tadeusz Chrzan, starosta jarosławski.