4. liga. Igloopol Dębica pokonał u siebie Orła Przeworsk. Dębiczanie wygrali w dużej mierze dzięki dobrej pierwsze połowie

Dębiczanie w pierwszej połowie dominowali. Dzięki swojej dobrej postawie zdobyli dwa gole, których autorami byli Kamil Rokita i Przemysław Nalepka. Gola mógł zdobyć jeszcze Dawid Rokita (podawał mu brat), ale nie trafił w bramkę z 3 metrów.

- Jestem bardzo zawiedziony pierwszą połową spotkania. Po prostu ją przespaliśmy i straciliśmy dwa gole. Wielka szkoda również, że kontaktowego gola zdobyliśmy tak późno, bo mogło się to inaczej potoczyć w drugiej połowie

- powiedział po meczu trener gości Adam Wałczyk.

Orzeł rzeczywiście mógł wyrównać na początku drugiej połowy, ale sytuację sam na sam z Psiodą zmarnował Błajda. Przyjezdni generalnie byli aktywniejsi po przerwie, bo piłkarze z Dębicy chyba za szybko uwierzyli, że już jest po meczu. Kontaktowy gol, którego autorem był Listowski padł dopiero w 86. minucie spotkania. Potem zespół z Przeworska odsłonił się mocno i w efekcie stracił trzeciego gola po strzale Pyskatego.

Igloopol Dębica - Orzeł Przeworsk 3:1 (2:0)

Bramki: 1:0 K. Rokita 28; 2:0 P. Nalepka 38; 2:1 Listowski 86; 3:1 Pyskaty 90.

Igloopol: Psioda 7 (85 Ostaszewski) - Lamparty 7, Darłak 7, Socha 8, Stefanik 7, Syguła 7 (80 Jezuit), T. Nalepka 8, D. Rokita 7 (75 Stańczyk), K. Rokita 7 (70 Janus), P. Nalepka 7 (74 Żydek), Brzostowski 7 (55 Pyskaty 7). Trener Bartosz Zołotar.

Orzeł: Przewrocki 3 - Sykała ż 4, Strączek ż 4, Salwach 4, Kmiotek 4, Nykanowicz 4, Flis 4, Młodnicki 4 (75 Kowal), Świst ż 4 (65 Listowski), Rączka 4, Błajda 4. Trener Adam Wałczyk.

Sędziował Pająk 8 (Rzeszów). Widzów 200.

Real Madryt bije Barcelonę na głowę pod względem dochodów. Pensje i kontrakty piłkarzy stanowią 71 proc. całkowitego budżetu "Królewskich"