Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

4 liga piłkarska: Egzekucja maluczkich

gb, nach, roy, GA, tor, jam, krs, W.C.
Aż po siedem goli oglądali kibice w Rzeszowie i Leżajsku. Walczące o awans Resovia i Pogoń rozprawiły się z drużynami z dołu tabeli, przy czym ta druga ekipa dopiero w II połowie spotkania z Izolatorem wzięła się do roboty. Wygrali także, po kontrowersyjnym rzucie karnym, jaślanie oraz piłkarze z Kańczugi, którzy strzelili pierwszego wiosną gola. Sztuka ta nie udała się sanockiej Stali, z których w Dębicy kpiła fortuna, oraz Sanovii Lesko. Bramkę zdobyli także - w Nisku - sędziszowianie, ale nic im ona nie dała. Pierwsze w tej rundzie zwycięstwo, oprócz kańczużan, odnieśli stalowcy z Mielca.

AQUAREL GALICJA CISNA - KOLBUSZOWIANKA 2-1 (0-0)

1-0 Zięba (50-karny, faul Frankiewicza na Dziwiszu), 2-0 Dziwisz (78-głową, wrzutka Czaji), 2-1 Pruś (90-karny, faul Szarka na Prusiu).
GALICJA: Szramowiat 6 - Kwaśnik 4, Szarek 4, Koń 4, Żmuda 5 - Matuszewski 4 (87. Graboń), Czaja 4, Zięba 4, Dziwisz 6 (82. Czenczek) - Pastuszak 6, Pilszak 5 (75. M. Niemczyk).
KOLBUSZOWIANKA: Sito 6 - Pastuła 5, Mazurek 6, Kosiorowski 4, Paweł Dąbek 5 - Stagraczyński 4, Kuźma 3, Frankiewicz 6, Książek 3 (51. Cetnarski) - Pruś 4, Dudziak 4.
Sędziowali Jacek Michalski - 8 oraz Grzegorz Niemiec i Piotr Rachwał (Przeworsk). Żółte kartki: Dziwisz, Koń, Szarek, Czaja - Pruś, Stagraczyński. Widzów 100.
Podczas meczu chwilami trwała śnieżna zawierucha, boisko (jeszcze niedawno zmrożone) było śliskie, toteż bramkowych sytuacji nie było wiele. W 2. minucie Waldemar Szarek nie sięgnął piłki będąc dwa metry przed bramką Aleksandra Sity, a w 35. Rafał Pilszak minimalnie chybił. Goście w I połowie nieco częściaj zagrażali bramce Macieja Szramowiata. W 20. minucie obronił on strzał zza pola karnego oraz dobitkę, a w 30. piłka minęła spojenie bramki Galicji.
Niedługo po przerwie Jacek Zięba wykorzystał rzut karny, chwilę potem znów Pilszak strzelił obok celu. Groźnym uderzeniem z dystansu odpowiedział Łukasz Kosiorowski. Po golu Macieja Dziwisza impet obu drużyn osłabł. W drużynie Galicji nie wystąpił Szymon Gołda, który wyjechał na zawody celników.

MKS KAŃCZUGA - GÓRNOVIA SMAK-EKO 1-0 (1-0)

1-0 Paszek (37, poprawka strzału Gąsiora).
KAŃCZUGA: Groch 6 - Sykała 6, A. Łuczyk 6, S. Jarosz 6 - R. Kiszka 5 (85. Podstolak), Futoma 5, Paszek 6, H. Słysz 5, Gąsior 5 - E. Słysz 6, Fajger 5 (90. Gil).
GÓRNOVIA: Korzenny 5 - Krzemiński 5, Mokrzycki 5, Rykała 5 - Rzeszutek 5, Hopek 4 (74. Rożek), Janowski 6, Kogut 5, Bieńko 5 - Więcek 3 (46. Gąska 4), Ł. Róg 4 (85. Kozak).
Sędziowali Marek Guzik - 8 oraz Grzegorz Gądela i Tomasz Jagieła (Krosno). Żółte kartki: H. Słysz, Fajger - Mokrzycki. Widzów 200.
Brak kilku podstawowych zawodników wyraźnie odbił się na grze Górnovii. Goście w I połowie oddali środek pola miejscowym i ci stworzyli kilka bramkowych sytuacji. W 11. minucie, po uderzeniu Edwarda Słysza z rzutu wolnego, piłka skozłowała przed Tomaszem Korzennym i ten w ostatniej chwili przerzucił ją nad poprzeczką. W 37. minucie nie miał już nic do powiedzenia, gdy odbitą od obrońców piłkę Waldemar Paszek, strzałem z półobrotu, umieścił w górnym rogu bramki.
Goście próbowali odrobić stratę w II połowie, kiedy to po zmianach przeprowadzonych przez trenera Henryka Rożka (wszedł nawet on sam) przejęli inicjatywę. Szans na zdobycie wyrównującego gola nie wykorzystali jednak Marek Kogut, Tomasz Bieńko, Tomasz Janowski i Jerzy Rzeszutek. Na pięć minut przed końcem niewiele brakowało, by miejscowi, którzy od czasu do czasu niepokoili defensywę Górnovii, podwyższyli rezultat. "Edi" Słysz zabrał piłkę Andrzejowi Krzemińskiemu, wyszedł na dobrą pozycję, ale nie trafił do bramki.

Zdaniem trenerów

4 liga piłkarska: Egzekucja maluczkich
ARCHIWUM

(fot. MAREK DYBAŚ)HENRYK ROŻEK (Górnovia): - Przespaliśmy pierwszą połówkę meczu. Dopiero zmiany poczynione w przerwie sprawiły, że mogliśmy się pokusić o strzelenie wyrównującego gola.

4 liga piłkarska: Egzekucja maluczkich
JANUSZ WITOWICZ

(fot. MAREK DYBAŚ)ARTUR ŁUCZYK (MKS): - Już w meczu z Izolatorem zagraliśmy dobrze, ale zabrakło nam szczęścia. Cieszę, że wreszcie przełamaliśmy niemoc strzelecką. Będziemy się starać, by utrzymać obecną pozycję, chociaż czekają nas mecze z drużynami z czołówki.

POGOŃ LEŻAJSK - IZOLATOR BOGUCHWAŁA 6-1 (0-0)

1-0 Radawiec (49-karny, faul A. Zielińskiego na Bednarzu), 2-0 Bednarz (53, asysta Iwanickiego), 2-1 A. Zieliński (63-głową, dobitka strzału Mijalnego), 3-1 Kowalczyk (65), 4-1 Iwanicki (68), 5-1 Bednarz (78, asysta Iwanickiego), 6-1 Kolisz (87, asysta Bednarza).
POGOŃ: Nalepa 6 - Baj 6, G. Łuczyk 6, Czyż 5 (46. Bednarz 7), Rochecki 6 - Iwanicki 8, M. Barnak 6 (70. Kolisz), Błotni 6 (70. Pyś) - Radawiec 7, Kowalczyk 7, A. Lebioda 6 (79. Świąder).
IZOLATOR: Domoń 5 - M. Mikołajczyk 4, Szymański 5, Szydełko 5, P. Omiotek 4 (69. W. Mikołajczyk) - Tłuczek 5, Majcher 4 (80. Kubiś), A. Zieliński 6, Opaliński 5 - Mijalny 5, Pietrasiewicz 4 (76. Kornecki).
Sędziowali Grzegorz Marszałek - 6 oraz Maciej Mazur i Krzysztof Strawiak (Sanok). Żółte kartki: M. Mikołajczyk, A. Zieliński, Omiotek. Widzów 150.
Pierwsza połowa nie zapowiadała pogromu gości. Przeciwnie, raziła niemoc napastników Pogoni, którzy zmarnowali siedem niezłych sytuacji. Bliżsi zdobycia gola byli jednak goście. W 5. minucie Paweł Omiotek z Piotrem Tłuczkiem zmusili Grzegorza Nalepę (pierwszy wiosenny występ tego bramkarza) do rozpaczliwej interwencji, w 31. z trudem obronił on "główkę" Tomasza Pietrasiewicza.
Marka Domonia dwukrotnie straszył Daniel Radawiec, ale raz zagubił się on w sytuacji sam na sam, raz niecelnie główkował. Jednak wykonując rzut karny tuż po przerwie "Radar" po raz czwarty tej wiosny otworzył bramkowe konto Pogoni. Drugi gol, zdobyty przez Stanisław Bednarza (miał udział przy czterech bramkach), zadowolił miejscowych, ale po kontaktowym trafieniu Artura Zielińskiego trener Stanisław Gielarek ostro ochrzanił podopiecznych. Poskutkowało.

RAFINERIA/CZARNI JASŁO - RZEMIEŚLNIK PILZNO 2-1 (1-1)

1-0 Pokrywka (26, wrzutka Kasprzyka), 1-1 Hajec (41, asysta Kędziora), 2-1 Pokrywka (64-karny, faul Lipczyńskiego na Walaszczyku).
RAFINERIA/CZARNI: Uchman 5 - Dziobek 5, Bernacki 5, Gorzynik 5, Niżnik 5 - Ł. Zych 5 (60. Walaszczyk), Hap 6 (75. Cionek), Kasprzyk 6, Zajdel 5 - Mastaj 5, Pokrywka 5.
RZEMIEŚLNIK: Konieczny 6 - Lipczyński 6, Iwański 5, Persak 5, Lorek 5 - Koprowski 6, P. Szewc 5 (80. Reguła), T. Nowak 5, W. Nowak 4 (75. Michoń) - Kędzior 0, Hajec 6.
Sędziował Marek Głaz - 4 (Mielec). Żółte kartki: Pokrywka - W. Nowak; czerwona: Kędzior (67, krytykowanie orzeczeń sędziego). Widzów 300.
Jaślanie zaprezentowali się lepiej niż ostatnio, ale też Rzemieślnik, w przeciwieństwie do większości drużyn przyjezdnych, grał odważnie, więc było trochę miejsca dla szybkich pomocników gospodarzy. Ale bramkowe okazje stwarzali i jedni, i drudzy. Gole, oprócz Mirosława Pokrywki i Rafał Hajca, mogli zdobyć Robert Mastaj, Paweł Kasprzyk, Piotr Reguła. Rzut karny, który dał zwycięstwo faworytowi, wywołał oburzenie w ekipie gości. Ich zdaniem, wślizg Krzysztofa Lipczyńskiego pod nogi Kamila Walaszczyka był czysty. Za komentowanie decyzji o przyznaniu "jedenastki" sędzia usunął z boiska Marcina Kędziora.

RESOVIA CENOWA BOMBA RESGRAPH - SANOVIA-GEOKART LESKO 7-0 (2-0)

AKCJA MECZU

W 76. minucie sędzia Andrzej Chudy ostro ruszył z miejsca na błotnistej murawie. Salwę śmiechu na widowni wywołał widok "wachlarza" wypadających kartek z kieszeni spodni arbitra.

1-0 Bartłomowicz (13), 2-0 Bartłomowicz (15, asysta Peliszki), 3-0 Warzocha (67, asysta Szalonego), 4-0 Szalony (69, asysta Warzochy), 5-0 Mitek (76), 6-0 Solarz (88, asysta Michalaka), 7-0 Michalak (90, dobitka strzału Solarza).
RESOVIA: Hajduk 5 - Mita 5, Jabłoński 4 (46. Warzocha 5), Rembisz 6, Kaznecki 4 - Nylec 5 (68. Solarz), Mitek 5, Bartłomowicz 7 (71. Chwałka), Peliszko 5 - Michalak 5, Kwiatkowski 4 (59. Szalony).
SANOVIA: Rachwał 2 - Birek 1, Socha 1, Stec 1 - R. Nowak 1, Niedziocha 1, Gembuś 1, Sadowski 1, Gierula 1 - Zarzyka 1, Biesiada 1.
Sędziował Andrzej Chudy (Dębica) - 6 oraz Jacek Lesiak i Mateusz Turek (Dębica). Żółte kartki: Gembuś, Niedziocha, Sadowski. Widzów 400.
W czasie tego pojedynku kibice obserwowali anomalie pogodowe. Najpierw był deszcz, po kwadransie deszcz ze śniegiem, a potem śnieg. W tak trudnych warunkach Resovia od razu narzuciła swój styl gry outsiderowi z Leska. W 13. minucie Daniel Bartłomowicz otworzył konto bramkowe strzałem z 17 metrów, chwilę później ten sam piłkarz po raz drugi pokonał Tomasza Rachwała. Potem jeszcze dwukrotnie Dariusz Michalak oraz Janusz Nylec i Grzegorz Kwiatkowski nie wykorzystali znakomitych okazji. Czas pokazał, że gdyby byli skuteczniejsi, dwucyfrówka byłaby murowana.
W przerwie trener Resovii, Jerzy Daniło, wzmocnił siłę uderzeniową, wprowadzając na plac gry Tomasza Warzochę. Kwadrans po nim na boisku pojawił się Robert Szalony i... para byłych graczy Kolbuszowianki stworzyła dwie akcje zakończone bramkami. Sanovia nie stworzyła żadnej klarownej sytuacji do zdobycia gola.

Pomeczowe opinie

[obrazek8] (fot. ARCHIWUM)JAN JOBCZYK (kierownik Sanovii): - Przyjechaliśmy dzisiaj praktycznie "gołą" jedenastką, na rezerwie zdolny do gry był tylko bramkarz Grzegorz Szybowski. Graliśmy dopóki starczało sił.
[obrazek9] (fot. JANUSZ WITOWICZ)JERZY DANIŁO (trener Resovii): - Martwiła mnie skuteczność mojej drużyny w pierwszej połowie.

SOKÓŁ NISKO - LECHIA SĘDZISZÓW 3-1 (2-1)

1-0 Ślusarczyk (9, asysta Lenarta), 2-0 Ślusarczyk (36, podanie Lenarta w zamieszaniu), 2-1 Idzik (44), 3-1 Ślusarczyk (70).
SOKÓŁ: R. Śnios 6 - Drabik 5, Harasiuk 6, G. Drozd 6 - Marciniak 6 (71. Pająk), Tomanek 6, Abramowicz 6, Dziuba 6, T. Szewc 6 - Lenart 6 (56. Orliński), Ślusarczyk 9.
LECHIA: Holli 5 - Pazdan 3 (75. Franków), Bąkowski 4, G. Rudny 4 - Wiszyński 4, Doroba 4, Korab 4, T. Gdowik 4, Baran 4 - Idzik 5 (60. G. Gdowik), R. Rudny 4.
Sędziowali Dariusz Tomas - 7 oraz Mirosław Bury i Jacek Marek (Jarosław). Żółte kartki: Drabik, Ślusarczyk - Pazdan. Widzów 300.
Pojedynek dwóch beniaminków i sąsiadów z tabeli zapowiadał emocje i nie brakowało ich. Pogoda nie zdołała niczego zepsuć i choć czasami mało było widać na boisku, to kibice wychodzili z meczu bardzo zadowoleni. Najszczęśliwszy był jednak Antoni Ślusarczyk. Miał swój dzień i Bogu niech lechici dziękują, że nie wpakował im jeszcze ze dwóch goli. A miał okazje.
Sokół naciskał od samego początku i w 4. minucie przed szansą stanął Krzysztof Tomanek. Wolny na 20. metrze to wymarzona dla niego pozycja, ale wczoraj strzelał za nisko i atomowy strzał położył tylko jednego ze stojących w murze. Pięć minut później Ślusarczyk znalazł się w polu karnym, co dostrzegł szarżujący lewą stroną Grzegorz Lenart. Idealne podanie na but i piłka wylądowała w lewym okienku bramki Lechii. Akcję, z której padła kolejna bramka, zainicjował Tomanek, egzekwując wolnego. Trzy minuty później Ślusarczyk mógł zdobyć klasycznego hattricka, lecz piłka po jego strzale o centymetry minęła słupek. Gol dla gości padł po zagapieniu się obrony Sokoła. Paweł Idzik przeszedł z piłką w poprzek boiska i z ostrego kąta posłał futbolówkę w "długi" róg.
Po przerwie Lechii nie było widać na boisku. Trzecia bramka dla gospodarzy padła w kuriozalnych okolicznościach. Michał Holli i Szymon Pazdan biegnąc do piłki na obrzeżach pola karnego, zderzyli się, a futbolówkę przejął Ślusarczyk, który posłał "rogala" pod poprzeczkę pustej bramki. Golkiper Lechii zrehabilitował się broniąc pod koniec meczu dwa przepiękne strzały Tomasza Abramowicza (głową) i Tomanka.

FKS STAL MIELEC - UNIA NOWA SARZYNA 1-0 (1-0)

1-0 Dąbrowski (8, w zamieszaniu).
STAL: Dydo 5 (46. Dawid Polak 6) - Galica 4, Misiaszek 4, Damian Polak 4, Jaskot 0, Kosowicz 5, Pęgiel 6, Mazurkiewicz 5, Wcisło 6 (88. Starzyk), Kowalczuk 5 (70. Tylski), Dąbrowski 5.
UNIA: Zastawny 4 - Tomczyk 4, Baran 3, Dubiel 3 (46. M. Nowak 4), Gaca 4, Cebula 4 (58. Bigas), Paul 4 (62. Brusik), Strzelecki 6, Boroń 4, Grębowiec 5, Kochańczyk 6 (46. Laskowski 4).
Sędziowali Jacek Grygiel - 3 oraz Daniel Sławek i Mariusz Antosz (Stalowa Wola). Żółte kartki: Jaskot, Kowalczuk, Dawid Polak, Mazurkiewicz - Strzelecki, Grębowiec; czerwona: Jaskot (68, druga żółta). Widzów 200.
Stal do meczu przystąpiła bez pięciu podstawowych graczy, mimo to początkowo dominowała. W 8. minucie, po dośrodkowaniu Andrzeja Jaskota i zamieszaniu w polu bramkowym Unii, Jacek Dąbrowski uderzył w światło bramki niezbyt mocno, ale Artur Zastawny nie złapał piłki, lecz ją odbił - w okienko. Stalowcy nie wykorzystali wielu innych błędów obrony gości. Pod koniec I połowy sarzynianie próbowali atakować, lecz bez skutku.
Arbiter, sędziujący dobrze przed przerwą, po niej popełnił kilka błędów. Nie zauważył faulu na Grzegorzu Wciśle w polu karnym, hojnie obdarzał kartkami po lżejszych faulach, a nie dawał ich po ewidentnych przewinieniach. Jednak w 68 minucie Jaskot zasłużenie zobaczył drugi żółty kartonik - faulował wychodzącego na strzał Sławomira Grębowca. Osłabiona Stal jeszcze próbuje zaatakować, niedługo przed końcem sytuacji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystuje Dariusz Pęgiel. Minutę potem Dawid Polak faulował w polu karnym Grębowca, ale "jedenastki" nie wykorzystał Wojciech Strzelecki.

WISŁOKA DĘBICA - STAL-HERB SANOK 0-0

Zdaniem trenerów

ANDRZEJ ŁĘKAWSKI (Stal): - Remis jest naszą porażką. Kilka razy widziałem piłkę w siatce, ale nic nie chciało wpaść.
JAN KASOWICZ (Wisłoka): - Stal była lepsza, ale bardzo nieskuteczna. Inna rzecz, że chyba wyczerpaliśmy limit szczęścia na ten sezon. Czerwona kartka dla Zycha była, niestety, słuszna.

WISŁOKA: Piętka 6 - Wadas 6, Pieniążek 6, Bizoń 6 - Juszkiewicz 4, T. Zych 0, Barycza 5, Łoch 5, Saletnik 4 (66. Królikowski) - Kobos 5 (90. Giża), Pajor 4 (78. Mikulski).
STAL-HERB: Sołtysik 6 - Ząbkiewicz 6, Stefanowski 6, Sumara 5 - Tarnolicki 5 (70. Pelczarski), Węgrzyn 5, Łuczka 6, Kuzicki 6, Wróblicki 0 - Kosiba 6, Płoucha 4 (61. Sieradzki).
Sędziował: Robert Maj - 7 oraz Wiesław Bąk i Grzegorz Wnuk (Leżajsk). Żółte kartki: T. Zych, Bizoń - Wróblicki; czerwone: Zych (23, druga żółta) - Wróblicki (89, krytykowanie decyzji arbitra). Widzów 300.
Remis na wyjeździe jest niby dobry, ale piłkarze Stali schodzili z boiska ze spuszczonymi głowami. Ponad godzinę grali z przewagą zawodnika, dwa razy trafiali słupek, w II połowie rządzili niepodzielnie (piłka dwukrotnie była już na linii bramkowej), ale do siatki nie trafili ani razu.
Pierwsza połowa, tocząca się przy mrzawce, która potem zamieniła się w deszcz ze śniegiem, była zwyczajnie nudna. Gra nie była brutalna, ale Tomasz Zych po dwóch faulach od tyłu zasłużenie obejrzał "czerwień". Ze strony gospodarzy raz nad poprzeczką huknął Bogdan Saletnik, a ładną akcją błysnął Grzegorz Pajor, ale zakończył wszystko beznadziejną centrą. Goście grali nieco składniej, z większą pewnością siebie. W 40. minucie Paweł Kosiba "położył" Roberta Piętkę, ale technicznym lobem trafił w słupek. Tuż przed przerwą z bliska głową uderzał na "długi" słupek Piotr Łuczka; piłka, po odbiciu od słupka, wróciła prosto do rąk Piętki.
Po godzinie gry przewaga stalowców zrobiła się więcej niż wyraźna, ale nie mieli oni pomysłu na zagęszczoną obronę Wisłoki. Dziesiątki dośrodkowań nie dawały żadnego skutku aż do 74. minuty. Po kolejnej centrze z bliska główkował Janusz Sieradzki. Piłka wpadłaby do siatki, gdyby nie błoto przed linią bramkową. Gol jednak i tak zdawał się pewny, bo akcję zamykał Kosiba. Do bramki był metr, może dwa, napastnik Stali strzelił niby jak trzeba, i pewnie do dziś zastanawia się, dlaczego piłka wylądowała na bocznej siatce. W 80. minucie z kilkunastu metrów uderzał Marek Węgrzyn. Piłka ominęła nogi obrońców, Piętka szans na obronę nie miał, ale jak spod ziemi wyrósł Łukasz Kobos, który z linii wybił "skórę" w pole. Minutę później po ładnej kontrze w polu karnym znalazł się Krzysztof Królikowski; jego "główkę" wyłapał dobrze ustawiony Bernard Sołtysik.

Mecz STRUG SZiK TYCZYN - BABIŚ-SYRENKA ROźWIENICA nie odbył się

Warunki atmosferyczne w Tyczynie były wręcz idealne dla... narciarzy, a nie dla piłkarzy. Płytę boiska pokrywała gęsta warstwa śniegu. Na takiej nawierzchni łatwo o kontuzje, dlatego mecz przełożono.

"11" KOLEJKI

"11" KOLEJKI

Dawid Polak (Stal M.) - Robert Ząbkiewicz (Stal S.), Waldemar Mazurek (Kolbuszowianka), Grzegorz Drozd (Sokół) - Janusz Iwanicki (Pogoń), Daniel Bartłomowicz (Resovia), Mirosław Pokrywka (Rafineria/Czarni), Maciej Dziwisz (Galicja) - Antoni Ślusarczyk (Sokół), Waldemar Paszek (Kańczuga), Stanisław Bednarz (Pogoń).

1. Resovia 21 48 56-19
2. Rafineria/Czarni 21 45 35-13
3. Pogoń (s) 21 43 42-21
4. Kańczuga 21 39 26-16
5. Górnovia 20 36 39-21
6. Wisłoka (s) 21 35 29-24
7. Stal S. 21 33 32-27
8. Strug 20 28 24-25
9. Kolbuszowianka 21 28 26-30
10. Galicja (b) 21 27 25-37
11. Stal M. 21 26 20-27
12. Syrenka (b) 20 25 23-28
13. Sokół (b) 21 24 26-32
14. Rzemieślnik 21 21 42-33
15. Lechia (b) 21 21 24-32
16. Izolator 21 20 27-58
17. Unia 21 17 13-21
18. Sanovia 20 4 11-56

Następne mecze

12-13 kwietnia: Górnovia - Pogoń, Izolator - Rafineria/Czarni, Kolbuszowianka - Resovia, Lechia - Galicja, Rzemieślnik - Wisłoka, Sanovia - Kańczuga, Stal S. - Stal M., Syrenka - Sokół, Unia - Strug.
Zaległy mecz Sanovia - Górnovia (z 30 marca) odbędzie się 23 kwietnia o godzinie 17.

W poprzednich kolejkach

29-30 marca: Kolbuszowianka - Sanovia 1-0, Górnovia - Resovia 2-4, Izolator - Kańczuga 1-0, Rzemieślnik - Pogoń 1-2, Stal S. - Rafineria/Czarni 0-0, Unia - Wisłoka 0-2, Syrenka - Stal M. 3-3, Lechia - Strug 0-3, Galicja - Sokół (w Sanoku) 0-2.
2 kwietnia (kolejka przeniesiona z 8-9 marca): Strug - Kolbuszowianka 0-1, Stal M. - Sokół 1-1, Wisłoka - Galicja 3-1, Rafineria/Czarni - Lechia 1-0, Pogoń - Syrenka 1-0, Kańczuga - Unia 0-0, Resovia - Stal S. 0-0, Sanovia - Rzemieślnik 0-3, Górnovia - Izolator 1-1.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24