4 liga podkarpacka. Jest jedno miejsce premiowane awansem, a chętnych dwóch [KOMENTARZ]

Zespoły z Wiązownicy i Rzeszowa prezentowały najrówniejszą formę i to między nimi - wszystko na to wskazuje - rozstrzygnie się walka o awans.

Na pewno więcej spodziewano się po sanoczanach, których nieśmiało wymieniano nawet w gronie kandydatów do zwycięstwa w lidze. A gdyby nie udany finisz jesieni, to Ekoball Stali bliżej by było do strefy spadkowej.

Długo rozkręcała się również Polonia, która do końca sezonu nie wskoczyła na stałe na dobre tory i grała mocno w kratkę. Więcej oczekiwano na pewno również od Wisłoka Wiśniowa, ale to co najgorsze może tę drużynę spotkać dopiero teraz, jeśli faktycznie ze wspierania klubu całkowicie wycofa się Eugeniusz Niemiec.

Zawsze pewną niewiadomą jest postawa beniaminków. Imponujący początek sezonu miała Głogovia, z czasem zwolniła, ale i tak 27 punktów to bardzo dobry rezultat tej drużyny.

Sporo ciepłych słów należy się również Partyzantowi i rezerwom Stali Mielec.

Zdecydowanie na przeciwległym biegunie znajdują się rezerwy Stali Stalowa Wola i Startu Pruchnik. O ile jeszcze ci pierwsi mieli kilka niezłych momentów, to 1 zdobyty punkt przez tych drugich jest po prostu wstydliwy i pokazuje, że 4 liga to dla tej drużyny zbyt wysokie progi.

Zobacz też: TOP 10 piłkarzy 4 ligi podkarpackiej po rundzie jesiennej