4 liga podkarpacka. Wisłok Wiśniowa zremisował z Legionem Pilzno

Na inaugurację wiosny porażek doznał i Wisłok, i Legion. W tabeli sytuację zdecydowanie lepszą mieli jednak gospodarze, choć o jakimś wielkim komforcie nie było mowy. Podopieczni Andrzeja Szymańskiego wciąż bowiem musieli patrzeć za siebie. Przyjezdni znajdowali się w dużo trudniejszym położeniu i jeśli szybko nie zaczęliby punktować, to ciężko będzie im myśleć o utrzymaniu.

Można więc powiedzieć, że podział punktów w sobotnim starciu nie zadowolił żadnej ze stron. Obu zespołom na pewno w grze nie pomagał porywisty wiatr, ale, mimo wszystko, lepiej prezentowali się goście.

- My zagraliśmy słabe spotkanie. Jedynie w pierwszym i ostatnim kwadransie wyglądało to dobrze. Trzeba przyznać, że z gry lepsi byli rywale

- powiedział Eugeniusz Niemiec, prezes Wisłoka.

W tym lepszym fragmencie gospodarze wyszli na prowadzenie, ale nie cieszyli się z niego długo, bo po dośrodkowaniu z rzutu rożnego wyrównał Oskar Mazur.

Bramki: 1:0 Nowak 7, 1:1 Mazur 23-głową.

Wisłok: Kaszuba - Kasperkowicz ż, Sajdak ż (80 Złotek), Złamaniec, Orzech - Nowak (88 Boduch), Kovtok ż (20 Gil), Cetnarski (46 Białogłowicz), B. Szymański, Krok - M. Szymański. Trener Andrzej Szymański.

Legion: Stachnik - Syguła (90 Chmura), Remut ż, Buras ż (85 Serwon), Pęcak ż - Manzo (90 Sztuka), Czyż ż, Barycza, Szewczyk, Mazur - Misztal. Trener Łukasz Bartkowski.

Sędziował Szydełko (Rzeszów). Widzów 150.