Strażnicy miejscy już od godziny piątej rano patrolują największe osiedla. Obserwują, kto wychodzi z psem na spacer i czy zwierzę jest na smyczy.
- Sprawdzamy też czy właściciel psa ma przy sobie akcesoria do sprzątania psich kup - mówi Andrzej Frydrych, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Krośnie. - Zazwyczaj poprzestawaliśmy na pouczeniu, ale jeśli ktoś notorycznie lekceważył nasze uwagi, dostawał mandat.
Na akcję uświadamiania mieszkańców miasto przeznaczyło 10 tys. zł. Były już ulotki, plakaty i spoty reklamowe. Rozdano za darmo kilka tysięcy torebek, łopatek i "łapek" do zbierania kupek.
- Teraz chcemy trochę przycisnąć posiadaczy psów, by mieli świadomość, że jesteśmy konsekwentni. Stąd kontrole Straży Miejskiej i wręczane mandaty - mówi Krzysztof Smerecki, sekretarz miasta.
Pouczenia nic nie dały
Wyczerpała się też cierpliwość strażników miejskich w Rzeszowie. Prowadzona od kilku miesięcy kampania informacyjna dała mizerne rezultaty. Śmierdzące odchody jak zalegały, tak zalegają przy chodnikach i na skwerach.
- Skończyliśmy z pouczeniami, będą mandaty - zapowiada stanowczo Jadwiga Jabłońska, z-ca komendanta Straży Miejskiej w Rzeszowie. Właściciel, który nie posprząta po swoim psie zapłaci od 50 do 500 zł.
W tym roku rzeszowscy strażnicy wlepili 4 mandaty. Więcej było pouczeń, bo aż 147. Dotyczyły nie tylko pozostawianych odchodów, ale też m.in. tego, że pies nie był na smyczy albo nie miał kagańca. Teraz proporcje mają się odwrócić i strażnicy chętniej będą wlepiać mandaty.
Mundurowi od szóstej rano patrolują parki i skwery, czyli miejsca, które upatrzyli sobie właściciele czworonogów. Specjalny patrol każdego dnia kontroluje inne osiedle. Jadwiga Jabłońska zapowiada, że do walki z psimi kupami zostaną zaangażowane większe siły.
- Trudno jest złapać właściciela psa na gorącym uczynku, ale coraz więcej osób sprząta po pupilach. Używają woreczków, a czasem jak zobaczą naszego funkcjonariusza nawet chusteczki higienicznej - tłumaczy Jabłońska.
Właściciel psa przyłapany na gorącym uczynku nie wykręci się brakiem wiedzy. Od września cały Rzeszów jest oklejony żółtymi plakatami, które przypominają o obowiązku sprzątania po swoich pupilach. Za plakaty miasto zapłaciło ponad 3 tys. zł.
Dość propagandy, czas rozwiązać problem
- Już najwyższy czas, żeby prezydent miasta rozwiązał śmierdzący problem - nie kryje zniecierpliwienia pani Helena z osiedla Nowe Miasto w Rzeszowie. - Co z tego, że jest propaganda i plakaty, skoro odchody zalegają każdy trawnik. Za zanieczyszczanie miasta muszą sypać się mandaty.
Krzysztof Smerecki z krośnieńskiego Urzędu Miasta uważa, że nie sankcje są najważniejsze:
- Chcemy wyrobić u właścicieli psów nawyk sprzątania po swoim pupilu. W Wielkiej Brytanii to normalne zachowanie. U nas niektórzy wolą się bawić ze strażnikiem w "kotka i myszkę", choć do zebrania kupy wystarczy zwykły woreczek czy kawałek tekturki.
[email protected]
13 436 67 78
Współpraca Karolina Jamróg
Komentarz - str. 2.
Fot
ramka
To nie koniec wojny
W Krośnie nie sprawdziły się specjalne pojemniki na psie odchody, bo zostały zdewastowane. Teraz psią kupę można wrzucić nawet do zwykłego ulicznego kosza. Są wyłożone folią, oznakowane naklejkami i opróżniane według zaleceń Sanepidu. Władze miasta chcą prowadzić kampanię "Sprzątaj po swoim psie" także w przyszłym roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Eleni od trzydziestu lat żyje bez córki. Jej grobu można nawet nie zauważyć
- Kurdej-Szatan wraca do TVP! To już pewne, szykują dla niej coś specjalnego
- Były ukochany Maryli nieźle się urządził! Jasiński mieszka lepiej niż ona! | ZDJĘCIA
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie