Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

76-letnia seniorka prawie straciła oszczędności życia. Przed utratą 140 tys. zł uchronił ją taksówkarz

OPRAC.:
Agnieszka Lisowicz
Agnieszka Lisowicz
Polska Press
W minioną środę 39-letni mężczyzna, który z zawodu jest taksówkarzem, dostał nietypowe zlecenie. Za 2 tys. zł miał odebrać firmowe dokumenty z prywatnego domu i zawieźć je na Słowację. Podczas odbioru przesyłki, taksówkarz zaczął jednak mieć wątpliwości co do legalności zleconego zadania. Zdecydował się skonsultować sytuację z dyżurnym z komendy miejskiej w Rzeszowie. Okazało się, że mężczyzna nieświadomie brał udział w oszustwie.

Do zdarzenia doszło w środę. 39-letni mieszkaniec Rzeszowa otrzymał nietypowe zlecenie na kwotę 2 tys. zł. Miał on odebrać "dokumenty firmowe" z prywatnego domu w Rzeszowie i zawieźć je na bliżej nieokreślony adres na Słowacji. Mężczyzna zgodził się zrealizować zlecenie i pojechał, do jak się okazało 76-letniej mieszkanki, która przekazała mu oklejone taśmą pudełko po butach i kopertę, w której znajdowało się 2 tys. złotych za kurs.

Przez cały czas taksówkarz był w telefonicznym kontakcie ze zleceniodawcą, który pytał, czy wszystko poszło "gładko" i czy już jedzie. Dodatkowo, podczas przekazania paczki, mężczyzna nie zamienił słowa ze starszą panią. Wszystko to sprawiło, że nabrał on podejrzeń co do legalności jego zlecenia. Zadzwonił więc do dyżurnego z rzeszowskiej komendy, który od razu powiedział mu, że jest to oszustwo. Mężczyzna od razu przyjechał na komendę, a tam czekali już na niego funkcjonariusze z wydziału do walki z przestępczością gospodarczą. Po otworzeniu pudełka okazało się, że znajduje się w nim 140 tys. zł. Policjanci pojechali w miejsce odbioru pieniędzy.

Otworzyła im starsza kobieta. Mimo okazania przez funkcjonariuszy legitymacji służbowych 76-latka nie chciała uwierzyć, że są prawdziwymi policjantami. Kobieta powiedziała, że wcześniej, skontaktowała się z nią kobieta, podająca się za funkcjonariuszkę komendy wojewódzkiej z informacją, że jej córka wraz z zięciem mieli wypadek. Potrzebne były pieniądze na wykupienie z aresztu zięcia, za śmiertelne potrącenie kobiety. Dlatego też kobieta przekazała 140 tys. zł obcemu mężczyźnie, a 2 tys. zł zapakowała do koperty na mandat.

Kobieta uwierzyła policjantom, dopiero gdy policjanci zadzwonili do córki i poprosili ją, by wraz z mężem przyjechała do mamy i poświadczyła, że nie brali udziału w żadnym wypadku. Seniorka została przesłuchana i zwrócono jej pieniądze. Okazało się, że wcześniej słyszała o tego typu wyłudzeniach, ale rozmówca tak ją zmanipulował, że uwierzyła w wymyśloną historię.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24