Andrzej Zapałowski: w jednej komisji wyborczej była banderowska flaga

Dzisiaj Ukraińcy wybierają prezydenta. Kandydaci to Wiktor Janukowycz i Julia Tymoszenko.

Na Ukrainę pojechała grupa polskich obserwatorów z ramienia Europejskiego Centrum Analiz Geopolitycznych. Wśród nich Andrzej Zapałowski z Przemyśla, były europoseł.

- Wybory przebiegały prawidłowo. Wszyscy bardzo się pilnowali. Nie podobały się nam przeźroczyste urny, w których widać było, kto jak głosuje. Ale jest to zgodne z ukraińskim prawem - opowiada Zapałowski.

W każdej komisji obecni byli przedstawiciele komitetów Janukowycza i Tymoszenko.
[obrazek2] W jednej komisji we Lwowie, nad miejscami do głosowania wisiał napis "naszym bohaterom" i flaga banderowska. (fot. Archiwum)- W jednej komisji, mieszczącej się w szkole, wisiał napis "naszym bohaterom" i flaga banderowska. To niedopuszczalne, gdyż jeden z kandydatów, Janukowycz, jest temu wyraźnie przeciwny - mówi Zapałowski.

W innej komisji zwolenniczki Tymoszenko były uczesane w sposób charakterystyczny dla kandydatki i nosiły pomarańczowe stroje.

Obserwatorzy zwracają uwagę na dużą frekwencję. Już ok. godz. 13 przekraczała 30 proc.

- Są tu o wiele ostrzejsze rygory niż w Polsce. Np. podczas wydawania kart do głosowania, wyborca nie tylko kwituje odbiór, lecz również podpisuje się na części karty, która jest odrywana i zabierana - mówi Zapałowski.