Apklan Resovia jedzie do Opola, aby wreszcie wygrać. Potrzebna poprawa gry we wszystkich formacjach

Nie tylko sama porażka 1:3 z gdynianami była bolesna, ale w oczy kłuł też sposób gry resoviaków.

- Nie poznawałem piłkarzy - mówił Tomasz Grzegorczyk, trener rzeszowian. - Mieliśmy dawać sobie radę w środku pola, a był problem z wymianą kilku podań, choćby z bliskiej odległości. Niedokładność, pasywność napędzała naszego rywala.

Odra nie ma takich notowań jak Arka, w pięciu meczach uzbierała tylko trzy punkty, jeden więcej od naszej ekipy, ale za darmo nic nie odda.

Nie mamy wyjścia. Za kilka dni kolejny mecz, trzeba się otrząsnąć i zacząć grać na poziomie. Przecież nikt z tych piłkarzy tego nie zapomniał. W Łęcznej potrafiliśmy przecież tworzyć sytuacje bramkowe. Usłyszeliśmy pochwały za styl. Wcześniej też. Ale jak jest źle, to trzeba to otwarcie nazwać. Wniosek jest jeden - musimy zdecydowanie inaczej zagrać z Odrą.

podkreśla szkoleniowiec rzeszowskiego zespołu

Można się spodziewać, że coach rzeszowian pomyśli nad korektami w składzie, ale jakichś zdecydowanych roszad nie należy się spodziewać.

- Nie mamy ponad dwudziestu zawodników na tym samym poziomie. Niektórzy dochodzą do siebie, szukają formy i potrzebny jest czas. Oczywiście czeka mnie głęboka analiza meczu, być może pewne zmiany nastąpią, ale proszę nie oczekiwać jakiejś rewolucji - podkreślił trener naszego pierwszoligowca.