MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Artur Jędrzejczyk: jestem wdzięczny nie tylko Leszkowi Piszowi

Marcin Jastrzębski
Artur Jędrzejczyk ma nadzieję, że gol zdobyty w swoim drugim meczu w biało-czerwonych barwach nie będzie jedynym, miłym wspomnieniem z gry w reprezentacji Polski.
Artur Jędrzejczyk ma nadzieję, że gol zdobyty w swoim drugim meczu w biało-czerwonych barwach nie będzie jedynym, miłym wspomnieniem z gry w reprezentacji Polski. Echo Dnia
Rozmowa z Arturem Jędrzejczykiem, wychowankiem Igloopolu Dębica, który w piątek zdobył pierwszą bramkę w swoim drugim występie w reprezentacji Polski.

ARTUR JĘDRZEJCZYK

ARTUR JĘDRZEJCZYK

Urodzony: 4 listopada 1987 roku w Dębicy.

Pierwszy klub: Igloopol Dębica,

Następne: Legia Warszawa, GKS Jastrzębie, Dolcan Ząbki, Legia, Korona Kielce, Legia;

W ekstraklasie - 83 mecze i 4 gole.

W pierwszej reprezentacji (debiut 12 października 2012) - 2 mecze i 1 gol.

- Pana gol to bardziej efekt dobrej współpracy z Dominikiem Furmanem czy słabości rywala?- "Furi" świetnie uderza stałe fragmenty gry. W meczu z Macedonią dogrywał kolegom kilka świetnych piłek. W sytuacji, w której zdobyłem swoją pierwszą bramkę w reprezentacji szczęśliwie poszedłem na drugi słupek. Na pierwszy ruszył Tomek Jodłowiec. Centymetrów mi nie brakuje i wiedziałem jak skierować piłkę do siatki. Nie miał większego znaczenia fakt, że gramy w jednym klubie, a piłkarze Macedonii... fakt, nie bronili najlepiej.

- Do gry obronnej też nie można było się przyczepić..- Nie popełnialiśmy poważniejszych błędów. Gol dla Macedonii padł po tym jak już... zszedłem z boiska (śmiech). Generalnie dla żadnego z obrońców nie był to jakiś wyjątkowo trudny sprawdzian. Nie mieliśmy za dużo pracy. Macedonia atakowała chaotycznie i bardzo czytelnie.

Paradoksalnie jako obrońca miałem więcej ofensywnych zadań. Podobnie jak inni koledzy z obrony, często musiałem rozgrywać piłkę i budować nowe akcje. To my prowadziliśmy grę, trener też mógł podglądnąć jak radzimy sobie w takiej sytuacji. Podsumowując, trzeba przyznać, że Macedonia niczym nas nie zaskoczyła. Mimo wszystko dla chłopaków z naszej ligi to był bardzo pożyteczny mecz.

- Z Legii do reprezentacji nie jest tak daleko.- A jednak kawałek jest. To był mój dopiero drugi mecz w reprezentacji. Takim występem mogłem tylko poprawić swoje notowania u naszego szkoleniowca, ale czy uda mi się zagrać w meczu o stawkę... Bardzo chciałbym powalczyć z orzełkiem na piersi w meczu o "coś".

Macedonia to pewnie za słaby rywal, żeby z mojej dobrej gry, trener wyciągnął zbyt wiele pozytywnych wniosków. Prawdziwa walka rozgrywa się w meczach o punkty.

Liczę, że jeszcze dostanę szansę

- Mecze eliminacji MŚ już w marcu...- Wcześniej jeszcze jedno zgrupowanie i m. in. mecz towarzyski z Irlandią. Liczę, że jeszcze dostanę szansę, choć zdaję sobie sprawę, że trudno będzie mi wcisnąć się do tego pierwszego "garnituru" Fornalika.

- Na środku czy na prawej obronie?- Chyba lepiej na środku. Wygrać rywalizację z prezentującym światowy poziom Łukaszem Piszczkiem to zadanie niewykonalne.

Wszystko wyjaśni się w nowym roku. Spokojnie poczekam na to, jakie decyzję podejmie nasz trener. Nikt nie może nikomu obiecać powołań.

- Święta już bliżej Igloopolu niż Legii- Oczywiście w rodzinnej Dębicy. Do 10 stycznia mamy wolne.

- W młodości, na szczęście nie rozleniwił cię fakt, że mieszkasz 100 metrów od stadionu "Morsów"- Na treningi miałem bardzo blisko, ale na szczęście z pomocą Leszka Pisza w porę zorientowałem się, że mogę grać wyżej. Jestem wdzięczny nie tylko Leszkowi.

Dziękuję Andrzejowi Garlejowi, który jako trener seniorów dał mi szansę gry w barwach Igloopolu w IV lidze. Miałem wtedy 17 lat.

Oprócz tego, w zespole juniorów walczyliśmy w eliminacjach mistrzostw Polski. W moim roczniku zawsze byliśmy najlepsi na Podkarpaciu i mogliśmy się promować dalej.

Nie było przepaści, jeśli chodzi o umiejętności

- Od przeprowadzki do Warszawy do debiutu w Ekstraklasie nie minęło zbyt wiele...- Najpierw razem z Marcinem Stefanikiem (obecnie Kolejarz Stróże - przyp. red.) przez pół roku musieliśmy ciężko pracować na treningach w Legii. Graliśmy tylko w sparingach.

Początkowo obawiałem się tego, że będę odstawał od innych zawodników Legii, ale nie było dramatu. Przewyższali mnie spokojem i pewnością w grze, ale nie było przepaści, jeśli chodzi o umiejętności.

Zresztą, cały czas uczyliśmy się czegoś nowego. Debiutu (19 sierpnia 2006 roku, przegrała 1-2 z ŁKS-em - przy. red.) nie wspominam zbyt dobrze, ale to były tzw. pierwsze śliwki robaczywki.

Następnie żeby być w grze, byłem wypożyczany do dwóch klubów z niższych lig. Tam na szczęście, nie osiadłem na długo i wróciłem do Legii jako lepszy zawodnik.

- Czego oczekujesz w 2013 roku?- Teraz liczy się mistrzostw Polski. Z Legią chcemy wygrać ligę. Później będzie można dyskutować o szansach na grę w Lidze Mistrzów. Do gry zagranicą się nie śpieszę. Bardziej cieszyłbym się z pewniejszego miejsca w reprezentacji Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24