Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Asseco Resovia rozbiła Węgrów

Marek Bluj
Resovia okazała się dla Węgrów za mocna.
Resovia okazała się dla Węgrów za mocna. Krzysztof Łokaj
Siatkarze Asseco Resovii w pierwszym meczu 1/16 finału Pucharu CEV w trzech setach rozprawili się z węgierskim Kaposvari Roplabda SE. Rewanż 25 listopada w hali rywala.

Asseco Resovia - Kaposvari Roplabda SE 3:0 (25:13, 25:19, 25:19)

Resovia: Baranowicz, Cernić 11, Akhrem 9, Millar 7, Perłowski 4, Grozer 20, Ignaczak (libero) oraz Ilić, Grzyb 4, Buszek, Józefacki 3. Trener Ljubo Travica.

Roplabda: Kaszap 3, Szabo 1, Hoboth 1, Bagics 8, Csoma 6, Nemeth 11, Deak (libero) oraz Gergye 1, Laszczik. Trener Sandor Kantor.

Sędziowali: Audrius Gargasas (Litwa) i Pavel Anderson (Rosja). Widzów: około 2800.

Resovia była zdecydowanym faworytem potyczki z węgierskim kopciuszkiem i szybko, bez żadnych problemów odprawiła go do domu. Drużyny dzieliła różnica dwóch klas. Oby był to udany wstęp do pucharowej rywalizacji, którą nasza drużyna chce zakończyć, aż w finale tych rozgrywek.

Resoviacy rozpoczęli od mocnego uderzenia, jakby chcieli już na wstępie wybić Madziarom z głowy jakiekolwiek myśli o wyrównanej walce. Zawodnicy z Rzeszowa mocno zagrywali i kończyli akcje w pierwszym ataku. Węgierskie szeregi bombardowali Georg Grozer, Matej Cernić, Aleh Akhrem i pozostali resoviacy. Po ataku z II linii Akhrema Resovia przeważała 20:8. Rywal, który miał bardzo duże problemy z przyjęciem, tylko sporadycznie przedzierał się przez rzeszowski blok.

W drugim secie, po zagrywce Cernicia, było 16:8 dla trzeciej drużyny w Polsce. Tak wysokie i łatwe prowadzenie trochę zdekoncentrowało gospodarzy. Po bloku na Grozerze wielokrotny mistrz Węgier przegrywał tylko 18:20, ale potem było jak w bajce o dwóch Michałach. Jak ten duży (Resovia) zaczął krążyć, to ten mały (Kaposvar). nie mógł zdążyć. Historia powtórzyła się w trzeciej odsłonie.
Rewanż 25 listopada w Kaposvarze. Resovia musi wygrać także na boisku rywala. W przypadku gdy drużyny podzielą się zwycięstwami o awansie decyduje złoty set. Nikt jednak w Rzeszowie o nim nawet nie dopuszcza myśli.

- Jestem zadowolony ze swojego występu. Czuję się coraz lepiej, coraz bardziej zgrywam się z kolegami, moja forma rośnie, choć jeszcze odczuwam brak treningów, bo gdy się gra, co trzy dni to trudno je zorganizować. Przeciwnik nie był wymagający. W pierwszym secie łatwo zwyciężyliśmy. Po tak łatwej wygranej, zwłaszcza w trzecim secie trudno było o koncentrację, pojawiały się pewne problemy, ale jesteśmy na tyle doświadczonym zespołem, że sobie poradziliśmy. Wszystko idzie ku dobremu - powiedział Matej Cernić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24